Futsal

Futsal | 06-07-18

I po losowaniu – impresja

W Nyonie bielski klub reprezentowali najwyżsi rangą przedstawiciele – prezes Janusz Szymura oraz dyrektor sportowy Rekord SSA – Piotr Szymura.

- Wiadomo, że jeśli uczestniczy się w czymkolwiek po raz drugi, to niejako „z automatu”, wrażenie nie jest już tak silne – przyznaje ex-kapitan „rekordzistów”, dziś w roli działacza klubu mistrza Polski. – Natomiast podstawowa różnica porównaniu do ubiegłorocznego losowania tkwiła we frekwencji, w czwartkowej ceremonii uczestniczyło znacznie więcej klubowych delegacji. Ot, choćby w naszym przypadku od razu mieliśmy okazję nawiązać kontakt i porozmawiać z przedstawicielami ekip z Luksemburga i Walii. A sama ceremonia, jak to w UEFA, przeprowadzona super-profesjonalnie.

Janusz i Piotr Szymurowie z przedstawicielami walijskiego Cardiff University oraz Racing Futsal Luxembourg

- Fajnie było również było spotkać się i porozmawiać z decydentami europejskiego futsalu, z Laurentem Morelem na czele. Nie ukrywam, że podzieliliśmy się uwagą dotyczącą dwóch ścieżek eliminacji w Lidze Mistrzów, które uważamy za trudniejszą i trochę mniej sprawiedliwą dla klubów ze sporej części kontynentu. Wypuszczenie takiego sygnału w tym miejscu, to była chyba jedyna taka możliwość i okazja. Nadarzyła się takowa, więc ją wykorzystaliśmy – przyznaje działacz biało-zielonych.

"Rekordziści" z Louisem Amado

- Jeśli chodzi a samo losowanie w naszym kontekście, to ważne jest, że trafiliśmy do grupy z czterema zespołami. To zawsze podnosi rangę turnieju! Walijczycy i drużyna z Luksemburga wydają się być absolutnie w naszym zasięgu. Podobnie zresztą Bułgarzy, choć ci mogą okazać się bardziej wymagającymi rywalami. Na kanwie wylosowania zespołu z Warny zacząłem nawet rozważać pomysł swojego powrotu do czynnego uprawiania futsalu (śmiech). Mamy wprawdzie z innym, nieistniejącym już zespołem z Warny, do wyrówania rachunek z turnieju Main Round w Rydze. Przegraliśmy wówczas przez własną nieskuteczność mecz, którego przegrać się … nie dało. A jednak! Ta porażka siedzi mi w głowie do dziś. Mam nadzieję, że tym razem Łukasz Biel nie będzie już trafiał z bliska w słupek, i z pomocą pozostałych „rekordzistów” powetuje naszą przegraną sprzed lat. A po ewentualnym awansie znów Ryga i okazja do rewanżu na Nikarsie …. – zapowiada P. Szymura.

TP