To wydarzenie na miarę otwarcia drugiego ćwierćwiecza (e)sportowego Rekordu.

Dla tych, którzy dysponują w tej materii w tej materii wiedzą powiedzmy… umiarkowaną, więcej szczegółów, detali w rozmowie ze spiritus movens całego projektu – Januszem i Tomaszem Wiśniowskimi. Rozmowa długa, niemniej warta uważnej lektury. Tymczasem witamy na pokładzie biało-zielonych!

Esport – pierwsze skojarzenie laika – komputerowa „strzelanka”, czy naprawdę o to chodzi?

Janusz Wiśniowski: - Esport to nowoczesna forma spełnienia naturalnej potrzeby rywalizacji człowieka. Dyscypliny w esporcie to gry komputerowe posiadające pewne wspólne cechy, a mianowicie: muszą mieć charakter gier turniejowych, kończyć się zwycięstwem jednej ze stron oraz - co najważniejsze - posiadać element widowiskowości. Esport to zaawansowana strategia często połączona z umiejętnościami zręcznościowymi. Rozwój tej dziedziny sportu został ostatnio bardzo mocno zdynamizowany dzięki upowszechnieniu dostępu do szybkiego internetu. Polska bardzo dynamicznie nadrabia esportowe, mentalne zaległości. Dzięki temu, w niektórych dziedzinach jesteśmy już europejskimi lub nawet światowymi liderami. Wraz z progresem esportu rozwijają się bardzo dynamicznie inne dziedziny biznesu, w tym przede wszystkim branża IT. Reasumując, obecnie Esport to rozpędzająca się „machina biznesowa”, pociągająca za sobą, niczym kula śnieżna, coraz to nowe branże biznesu. Dynamika tych zmian wskazuje, że bardzo szybko dogoni sport klasyczny.

W jakich rozgrywkach uczestniczycie, z ilu ludzi składa się Rekord Esports?

JW.:- Rekord Esports to grupa ludzi z ogromną pasją, wykorzystująca do jej realizacji wszystkie swoje umiejętności i doświadczenie zawodowe. Niektóre funkcje łączymy i wykonujemy je równolegle. Oprócz nas są to: manadżerowie sekcji, trener, caster (komentator esportowy), specjaliści od socialmediów, no i najważniejsi - zawodnicy. Łącznie to już ponad 20 osób.
Uczestniczymy w krajowych i zagranicznych rozgrywkach mistrzowskiego szczebla. W rozgrywkach tych występują najlepsze polskie teamy, a niekiedy również i światowe sławy. Rozgrywki superlig typu „MAJOR” na razie nie są dla nas dostępne, ale dzielnie walczymy.

A propos dyscyplin, to jesteśmy obecni na scenie Counter Strike: Global Offensive (mamy dwa teamy), a od niedawna League of Legends oraz FIFA19. Jako niepoprawni fani gry DOTA2 z utęsknieniem czekamy na drużynę w tej dyscyplinie. Korzystając z okazji chciałbym podziękować-wyróżnić członków naszej ekipy: Elę, Siwego Kleszcza, Librista, Bajdika, Wulksona oraz pozostałych naszych zawodników, których przeczytać możecie lub w ogóle poznać zaglądając na naszą stronę internetową.

Obaj Panowie pełnicie funkcje menadżerskie przy zespole, na czym polegają Wasze obowiązki?

JW.:Jesteśmy pomysłodawcami, inicjatorami powstania organizacji. Korzystając ze swojego bogatego doświadczenia managerskiego pełnię funkcję CEO. Zajmuję się sprawami organizacyjnymi oraz sankcjonuję najważniejsze decyzje. Przede wszystkim zaś uczestniczę, jako mentor, przy wyznaczaniu strategicznych kierunków rozwoju. Zajmuję się również szeroko pojętymi finansami Rekord Esports.

Tomasz Wiśniowski - Również  mam doświadczenie menadżerskie, głównie w branży gier komputerowych. Z racji swojej wiedzy na temat gier, w tym esportowych, staram się wytyczać kierunek rozwoju naszej organizacji pod kątem dyscyplin, w które się angażujemy. Na co dzień zajmuję się koordynowaniem zadań pozostałych menadżerów i trenerów drużyn.

A jakie predyspozycje posiadać powinien Esportowy gracz?

JW.: - Nie ma na to pytanie łatwej odpowiedzi, bo to jest tak jakby zapytać jakie predyspozycje powinien mieć atleta - wszystko zależy od dyscypliny. Istnieją jednak cechy wspólne wszystkich zawodników i są one bardzo podobne do cech klasycznych sportowców tj. refleks, odporność psychiczna na stres, wytrwałość w dążeniu do celu, a także chęć i potrzeba rywalizacji, wola walki…  Oprócz tego predyspozycje specyficzne dla tej dziedziny jak perfekcja w używaniu tzw. peryferiów (klawiatura, mysz). Podobnie jednak jak w dyscyplinach sportu klasycznego - mistrzostwo rodzi się w psychice To właśnie te cechy są najważniejsze. Ważne jest także to, iż pozytywne cechy charakteru esportowca kształtowane są już od najmłodszych lat, w przedziale 5-8. Później są tylko utrwalane.

Skąd rekrutują się, wywodzą „rekordziści” spod znaku Esportu?

JW.: - Wśród naszych współpracowników znajdują się osoby zajmujące się zawodowo HR. Równocześnie, każdy z nas posiada własne kontakty i relacje ze środowiskiem półprofesjonalnych i profesjonalnych zawodników. Rekrutując zawodników wykorzystujemy znajomych, znajomych znajomych oraz ich znajomych (śmiech). Wykorzystujemy te  zasoby w prowadzeniu naszych projektów rekrutacyjnych.
Oczywiście doskonałym narzędziem nawiązywania kontaktów z zawodnikami są nowoczesne kanały dystrybucji informacji typu: Facebook, Twitter, Instagram, Youtube, Twitch. Bardzo dobrym źródłem kontaktów i informacji  i informacji są nasze kontakty ze szkołami średniego i wyższego szczebla w tym: np. ZDZ w Bielsku-Białej oraz środowiskiem akademickim, np. ATH w Bielsku-Białej. Ostatnia nasza dywizja - drużyna League of Legends - wywodzi się z Politechniki Śląskiej w Gliwicach
.

Wiem, że w najbliższy weekend Rekord Esports uczestniczyć będzie w dwóch prestiżowych imprezach, w tym jednej za naszą południową granicą, cóż to za zawody?

JW.: - De facto wystartujemy w trzech imprezach. Pierwsza z nich, to Accept The cHallenge - największa impreza esportowa na Podbeskidziu organizowana przez Akademię Techniczno-Humanistyczną. Tutaj wystawiamy swojego zawodnika w FIFA19 oraz nasz najnowszy team - drużynę League of Legends. To pierwszy sprawdzian dla tych zawodników. Będzie co analizować ...
Oprócz  tego nasza drużyna CS:GO Green weźmie udział w eliminacjach do nieźle obsadzonego turnieju East Games United 2019 w Białymstoku. O efektach będziemy na bieżąco informować na naszej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych.
No i trzecia z imprez z naszym udziałem, to turniej w Bratysławie pod nazwą Y-games Esport Tournament. Są to finały największej ligi esportowej na Słowacji. Rywalizacja odbędzie się w dyscyplinach takich jak: CS:GO, League of Legends, PUBG czy Hearthstone. Na samej imprezie nie zabraknie innych atrakcji w postaci wykładów z zakresu branży esportu, czy konkursów cosplay. Tutaj desygnujemy naszą drużynę CS:GO Black, która otrzymała specjalne zaproszenie na ten turniej, po wygranym w marcu bieżącego roku Pucharze Polski w Turku.

Jak sytuujecie się na ogólnopolskiej mapie esportowej, już jesteście w czołówce, czy też może dopiero do niej aspirujecie…. 

JW.: - Aby osiągnąć stabilną pozycję w czołówce musi upłynąć trochę czasu. Na obecnym etapie mamy za sobą kilka udanych występów, ale nie przesadzałbym z euforią. Zawodnicy ciężko pracują, trenując po kilka, a czasem kilkanaście godzin dziennie. W planach mamy zorganizowanie dla drużyn, menadżerów i trenerów tzw. bootcampów, czyli odpowiedników zgrupowań kondycyjno-szkoleniowych. Na tę chwilę umieściłbym nasze drużyny w okolicach między TOP40, a TOP5 w swoich dyscyplinach, na polskiej scenie esportowej.

Czy na tym etapie rozwoju, w miejscu, w którym jesteście, to jeszcze jest rozrywka, hobby, czy może już sposób na życie, profesja?

JW.: - Nasza organizacja to jak najbardziej profesjonalne przedsięwzięcie. Zawodników zakwalifikowałbym jako, wyższa, półprofesjonalna ekipa. Niektórzy zawodnicy są jednak indywidualnościami o najwyższych umiejętnościach i z dużym zawodniczym doświadczeniu. Grali w barwach bardzo znanych polskich teamów. Naszą ambicją jest zbudowanie organizacji o światowym zasięgu. Właśnie teraz jest na to szansa.

Na koniec – to Wy „wpadliście” na Rekord, czy było odwrotnie?

JW.: - W zasadzie to pomysł i dobrze rozpracowany projekt organizacji esportowej mieliśmy jeszcze zanim nawiązaliśmy współpracę z Rekordem. Pomysł na to, że esport idealnie łączy zagadnienia informatyczne i sportowe zrodził się wspólnie podczas jednej z rozmów mojego syna -  Tomka z Piotrem Szymurą, z którym znają się od czasów licealnych. Nasze dzisiejsze relacje z Rekordem są efektem wielu spotkań poświęconych prezentacjom, analizom, “burzom mózgów” oraz snuciu planów i marzeń.

O komentarz do całego przedsięwzięcia poprosiliśmy osobę, która w całej Grupie Rekord najlepiej łączy świat sportu oraz informatyki – Piotra Szymurę.

Skąd pomysł na związek Rekordu z Esportem?

 - Jak to często w życiu bywa, zdecydował trochę przypadek, a trochę stare znajomości. Z Tomkiem Wiśniowskim znamy się jeszcze z liceum. Któregoś dnia Tomek się ze mną skontaktował i poprosił o rozmowę w kontekście funkcjonowania organizacji sportowej. Zaczęło się od opowieści, a skończyło na naszym zaangażowaniu i powstaniu nowej gałęzi, a może na razie gałązki naszej działalności.
Ów związek będzie mieć raczej charakter sportowy, czy informatyczny, czy też może – „dwa w jednym”?

- Hmm..., ciekawe pytanie. Myślę, że głównie sportowy czy raczej esportowy (śmiech). Jako firma informatyczna nie zajmujemy się produkcją gier. To zupełnie inna „bajka”.
Co ma ten mariaż w zamyśle przynieść, jaki jest jego cel?

- Jesteśmy dużą, rozpoznawalną firmą informatyczną. Jesteśmy myślę, także uznaną marką na sportowej mapie Polski. Stąd taki mariaż jawi się nad wyraz naturalnie. Świat się rozwija, popularność esportu niesamowicie rośnie. Kto wie, którym wydaniem sportowej rywalizacji bardziej będą pasjonować się nasze dzieci? Oczywiście serca człowiek nie zmieni i dalej będziemy się koncentrować na klasycznej odmianie sportu. Ale esport nas ciekawi i jawi się, jako naturalne poszerzenie naszej działalności. Rekord Esports to fajna grupa ludzi, która prężnie działa. Będziemy ją wspierać i zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Opracował: TP