Były to stricte towarzyskie zawody, ale ze znakiem jakości.
Rekord (III liga) – Rekord (Futsal Ekstraklasa) 2:1 (1:0)
1:0 Kozina (6. min.)
2:0 Wróbel (38. min.)
2:1 Szłapa (60. min.)
grano 2 x 30 minut
Rekord (III liga): Kucharski – Kasolik, Wyroba, Rucki, M. Waliczek, Gaudyn, Groń, Czernek, Gleń, A. Waliczek, Kozina oraz Żerdka, Żołna, Madzia, Kareta, Caputa, Sobik, Hilbrycht, Szymański, Ogrocki, Czaicki, Wróbel
Rekord (FE): Kałuża – Popławski, Janovsky, Biel, Gąsior, Surmiak, Mura, Dudek, Budniak, Kubik, Alex Viana oraz Nawrat, Bondar, Marek, Łasak, Szłapa
Pierwsza faza dorocznego spotkania obu seniorskich (męskich) zespołów z Cygańskiego Lasu minęła pod znakiem nieznacznej przewagi futbolistów. To jednak futsalowcy jako pierwsi mieli wyśmienitą okazję bramkową. „Beneficjentem” błędu Michała Gronia mógł być Wojciech Łasak, szczęście było o centymetry. 120 sekund później szansy nie zaprzepaścili „biali”, po wrzutce Mateusza Glenia piłkę głową ulokował w bramce Marcin Kozina. W dalszej części obraz spotkania wyrównał się, choć zaznaczyć należy, że bliżej doprowadzenia do wyrównania byli futsalowcy, niż futboliści drugiego trafienia. W 21. minucie Jan Dudek i Łukasz Biel siedem minut później mieli dogodne okazje do celnych strzałów głową. W obu przypadkach zabrakło bardzo niewiele.
Po krótkiej pauzie kibice obejrzeli w drugiej części spotkania sporo technicznych fajerwerków, stąd słowa o jakości spotkania, jaką nieczęsto jest okazja zobaczyć w rozgrywkach III ligi. Oczywiście znacząca w tym zasługa futsalowych mistrzów Polski, którzy – o czym wiedzieć warto – mieli już za sobą przedpołudniowy trening w siłowni. Jako, że Piotr Jaroszek desygnował do gry w drugiej części całkiem nową jedenastkę, tempo spotkania nie spadało. Po akcji, której głównym „architektem” był Seweryn Caputa gola na 2:0 strzelił Marcin Wróbel. Bliski adnotacji w protokole był Szymon Szymański, lecz piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka. Z kolei po indywidualnej szarży refleks Krzysztofa Żerdki sprawdził Alex Viana. Wyraźnie rozkojarzonych w końcowych fragmentach futbolistów spotkała kara tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Ładną, przemyślaną, zespołową akcję futsalowców wykończył najbardziej doświadczony z obecnych na boisku futbolista – któż by inny – Andrzej Szłapa.
Z punktu widzenia szeroko pojmowanej „polityki”, końcowy rezultat należy odczytać, jako … wysoce dyplomatyczny. Więcej o tym frapującym widowisku już wkrótce w relacji ekipy Rekord TV. Tymczasem odnotujmy, że główne trofeum spotkania, symboliczną „kratę” (która zmieniła się w skrzynkę!) prezesa Janusza Szymury odebrał kapitan futbolistów Dariusz Rucki. Szkoleniowcy obu zespołów solennie przyrzekli sobie zimowy rewanż w hali, wtedy faworyt do sięgnięcia po „główną premię” będzie chyba łatwiejszy do wskazania.
TP/foto: MŁ