Od ubiegłego sezonu szkoleniowcy III-ligowego Rekordu korzystają z pomeczowych opracowań statystycznych przygotowywanych przez firmę Asistico.

Pomysłodawcą i autorem stosownej aplikacji, zarazem głównym wykonawcą, jest Dominik Dobranowski, skądinąd wychowanek klubu z Cygańskiego Lasu. Tak oto pasja i fascynacja przerodziła się w większy projekt.  Na facebook’owym profilu Asistico czytamy m.in.: - profesjonalne narzędzia i rzetelne dane powinny być dostępne dla wszystkich. Właśnie dlatego postanowiliśmy stworzyć Asistico - przystępne narzędzie, które wspiera rozwój piłki nożnej, optymalizując działalność klubów i treningi zawodników.

Kilka tygodni temu przedstawiciele BTS Rekord oraz Asistico podpisali stosowną umowę o szerzej zakrojonej współpracy, o czym w rozmowie z D. Dobranowskim. 

Sam byłeś przed laty związany z Rekordem jako piłkarz, kiedy to było, w jakich czasach?

- Od momentu, w którym Rekord przeniósł się z Lipnika na stadion ówczesnych Budowlanych. Wpierw terminowałem w ekipie trampkarzy młodszych trenera Kazimierza Pszczółki. Później trenowałem w młodzieżowych zespołach prowadzonych przez Jana Pichetę i Dariusza Kubicę. Po awansie z „okręgówki” do czwartej ligi zaliczyłem jeszcze obóz z ekipą trenera Piotra Kusia, a potem wyjechałem już na studia do Krakowa i tam kontynuowałem swoją karierę seniorską.

A skąd w ogóle pomysł na taki dalszy związek z futbolem – opracowywanie statystyk?

- Zacznijmy od tego, że jestem trenerem reprezentacji Polski w dyscyplinie o nazwie ultimate frisbee. To dyscyplina wywodząca się ze Stanów Zjednoczonych, a jak wiadomo Amerykanie fascynują się statystykami. Na tej kanwie irytowało mnie w piłce nożnej, że np. nie sposób było się doszukać statystyk związanych z asystami Davida Beckhama, ale już w przypadku gwiazdy NBA – Kobe Bryanta, wiadomo było wszystko. Ile oddał rzutów za trzy punkty, celnych i niecelnych, ile za dwa „oczka”, zbiórki, asysty, odbiory itd., itd. I tak zacząłem się zastanawiać nad stworzeniem takiej aplikacji dostępnej dla szerszego grona szkoleniowców, nie tak drogich jak np. te, którymi dysponuje Real Madryt czy włoskie kluby. Tak, aby tanim kosztem stworzyć przystępną, statystyczną bazę danych o swojej drużynie.

Kto już korzysta z tej aplikacji?

- Dopiero wchodzimy z nią na rynek, ale korzysta z niej już jeden klub z Krakowa i od roku Rekord. Teraz nasz związek z BTS-em został tylko sformalizowany poprzez podpisanie umowy.

O czym mówią opracowywane przez Asistico statystyki?

- W programie zawartych jest 30 elementów, od pojedynków wygranych i przegranych, odbiorów i strat, przechwytów, oddanych strzałów w różnych ujęciach, słowem – wszystko, co można zobaczyć na boisku w trakcie meczu. Na tej podstawie można porównać sobie zawodników swojego zespołu, a przy ewentualnym rozpowszechnieniu, poszerzeniu bazy danych nabyć wiedzę o graczach drużyn przeciwnych. W mojej opinii jest przydatne dla trenerów, ale także dla samych piłkarzy, którzy dzięki temu wiedzieć będą w jakich elementach, na jakiej płaszczyźnie mogą się poprawić.

Z tego co wiem Asistico poszerza swoje spectrum o futsal…

- Tak. Po tym jak zaprezentowałem naszą aplikację Piotrowi Szymurze, ta zresztą spodobała się, zapytał o możliwość przetransponowania jej na potrzeby futsalu. No i tak zaczęliśmy analizować mecze futsalowe, choć nie ukrywam, że jest to trudniejsze, niż potyczki futbolowe, ze względu na dynamikę i znacząco większą liczbę boiskowych wydarzeń. Średnio analiza meczu futsalowego wynosi sześć godzin czasu, ale przynosi to fajne rezultaty.

Kiedyś wspominałeś, że analiza spotkania futbolowego trwa o połowę krócej, niż futsalowego…

- Oczywiście! Nie może być inaczej, jeśli w futsalu np. mamy do czynienia z trzema podaniami w trakcie jednej sekundy, choć kuriozalnie jest mniej zawodników do obserwacji. (śmiech)

Dziękuję za rozmowę.

- Dziękuję.

TP