Drużyna kobiet
Respekt Myślenice – Rekord B-B 0:1 (0:1)
To było spotkanie I-ligowych beniaminków i zarazem potyczka ekip z dwóch biegunów tabeli.
Respekt Myślenice – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:1)
0:1 Klos (4. min.)
Rekord: Kuś – Skolarz, Chrząszcz, Kubica, Moskała, Madeja, Franaszek (55. Nowacka), Kaim, Mandla (85. Bułka), Klos, Chwastek (55. Chóras)
Dysproporcja w ligowej klasyfikacji ma jednak na wstępie sezonu iluzoryczne znaczenie, wszak różnice punktowe nie są wcale znaczące. Na dużym wymiarami, choć cokolwiek nierównym boisku w Myślenicach oraz przy upalnej aurze, nie było zdecydowanego, murowanego faworyta. W tak trudnych warunkach mogło stać się tak, że jeden gol od razu będzie rozstrzygającym. To potwierdziło się w wykonaniu „rekordzistek”, choć zapewne nikt w bielskim obozie nie zakładał, że zdarzy się to tak szybko. Już w 4. minucie Beata Madeja wypuściła w bój prostopadłym podaniem Martynę Klos, która z okolic linii pola karnego ulokowała futbolówkę w długim rogu bramki Respektu. To wcale nie była klarowna okazja do zdobycia gola, ale lepszej w pierwszej części przyjezdne już nie stworzyły. Nie znaczy to, że bramkarka gospodyń mogła wziąć z nudów do ręki gazetę, ale ciut więcej i częściej działo się po przeciwnej stronie, szczególnie gdy myśleniczanki egzekwowały tzw. stałe fragmenty.
- I tu ważna okazała się dojrzałość moich dziewczyn. Skoro widziały, że „nie idzie” z przodu, skupiły się na obronie tego co mają – podsumował drugą część meczu w wydaniu bielszczanek ich szkoleniowiec, Marcin Trzebuniak. W istocie, biało-zielone nie potrafiły po przerwie sforsować myślenickiej defensywy, ale same także nie dopuszczały do większego zagrożenia pod bramką Justyny Kuś. Wysoka temperatura powietrza – o dziwo – okazała się przychylna gościom, bowiem piłkarki Respektu nie były w stanie podyktować w końcówce wyższego tempa gry. Trzy punkty zdobyte na trudnym terenie, miano niepokonanego zespołu oraz miejsce w ścisłej czołówce grupy południowej, to niewątpliwie miła niespodzianka na starcie rozgrywek dla sympatyków „rekordzistek”, a i pewnie dla nich samych również.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Gry zespołu nie oceniam, mam wprawdzie zastrzeżenia do ofensywy, ale po drugiej stronie znów zagraliśmy mecz bez strat. Brawa należą się całemu zespołowi za maksymalne zaangażowanie w grę obronną oraz za zdobycie cennych trzech punktów.
TP/foto: JZ