Drużyna kobiet
Rekord B-B – Gol Częstochowa 0:3 (0:1)
W minioną niedzielę o ligowe punkty, w środę oba zespoły zagrały o równie wysoką, pucharową stawkę.
Rekord Bielsko-Biała – ISD AJD Gol Częstochowa 0:3 (0:1)
0:1 Klyta (22. min.)
0:2 Klyta (75. min.)
0:3 Uchnast (89. min.)
Rekord: Chowaniec – Bysko (65. Chrząszcz), Kubica, Skolarz, Chóras, Moskała, Franaszek, Madeja (75. Skowrońska), Chomiuk (46. Chomiuk), Klos, Chwastek (65. Kaim)
Gdy gra toczyła się o mistrzowskie punkty 3:0, dzięki taktycznej konsekwencji i dobrej skuteczności, zwyciężyły "rekordzistki". Nieco ponad dwa dni później częstochowianki wzięły rewanż, co zawdzięczają przede wszystkim pełnej koncentracji oraz umiejętności wykorzystania relatywnie prostych błędów gospodyń. Bielszczanki od początku starały się zdominować rywalki pressingiem, z którym jednak przyjezdne parokrotnie skutecznie poradziły sobie. Zbyt duże przestrzenie między zawodniczkami Rekordu udało się zredukować na otwarcie drugiej części spotkania, co niemal natychmiast poskutkowało groźnymi sytuacjami na przedpolu bramki ekipy spod Jasnej Góry. Mieć okazje do zdobycia gola to jedno, drugie to je wykorzystać. A w tej materii niestety biało-zielone zawodziły. Szczęście także nie było sprzymierzeńcem bielskiego zespołu, gdy jeszcze przy stanie 0:1 Martyna Klos uderzyła z rzutu wolnego w poprzeczkę. Po dwóch błędach defensywy Rekordu w końcowych fragmentach zawodniczki Gola ustaliły wynik spotkania, zapewniając sobie awans do ścisłego finału rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu Śląskiego ZPN. Pierwsza porażka "rekordzistek" w sezonie 2018/2019 z pewnością nie przyczyniła się do poprawy stanu zdrowia nieobecnego na meczu z powodu choroby trenera Marcina Trzebuniaka. Żywimy nadzieję, że szkoleniowiec wykuruje się do sobotniego spotkania ligowego w Rybniku, a bielszczanki równie szybko wrócą do dobrej dyspozycji z meczów ligowych.
Pomeczowa opinia trenera - Michał Majnusz: - W znacznej mierze szansę gry otrzymały zawodniczki, które rzadziej prezentują się w meczach ligowych. W niedzielę było 3:0, dziś 0:3. Dziewczyny same przekonały się o różnicy pomiędzy obu spotkaniami, co daje jakąś podstawę do oceny i wniosków.
TP/foto (z meczu Rekord - Tarnovia): PM