Drużyna kobiet
Beniaminek liderem
Debiutujące w pierwszoligowym gronie „rekordzistki” zanotowały piorunujące otwarcie sezonu – sześć gier, w nich pięć zwycięstw i remis, poskutkowały pierwszą pozycją.
Bielszczanki zajmują ją ex aequo z Resovią Rzeszów (z minimalną przewagą bramkową). Nawet jeśli wziąć pod uwagę, iż za zespołami grupy południowej dopiero czwarta część ligowej rywalizacji w sezonie 2018/2019, to i tak aktualna pozycja beniaminka z Cygańskiego Lasu jest tyleż miła, co zaskakująca. Tej opinii raczej nie przeczy Marcin Trzebuniak, szkoleniowiec „rekordzistek”, w rozmowie z którym poruszyliśmy również wątek futsalowy.
Pierwsza lokata po minięciu połowy jesiennego dystansu to wynik ponad stan?
- Tak chyba można powiedzieć. Tego nikt z nas się nie spodziewał. Żeby nie „pompować balonika” wokół zespołu sam unikałem prognoz, ale po cichu liczyłem na miejsce w trójce. Pierwsza pozycja nas cieszy, ale nie zapominamy jednocześnie, że za nami dopiero 1/4 rozgrywek.
Sześć kolejek za wami, pięć przed, a to już październik – skąd tak rwany rytm rozgrywek?
- Są obligatoryjne przerwy reprezentacyjne, więc są przerwy. W jednym przypadku przełożyliśmy mecz ligowy z powodów rodzinnych, no i stąd wzięły się te przerwy, zaległości w rozgrywkach. Jest to trochę kłopotliwe, ale taka jest kolej rzeczy. Mam trochę obaw o pogodę w kontekście listopada, a w związku z tym o stan boisk.
Jak wychodzi godzenie roli szkoleniowca „rekordzistek” z kadrą U-16 Śląskiego ZPN.
- Dobrze! Plan mojej pracy klubowej można pogodzić z prowadzeniem kadry, plan treningowy także. A co to przyniesie wszystkim stronom, co to na finał da? Zobaczymy w czerwcu przyszłego roku. Na razie jednak unikam jakichkolwiek deklaracji.
Jesień gości od niedawna, ale czy myślicie już z Andreą Bucciolem o nadchodzącym sezonie futsalowym? To będzie debiut w Ekstralidze ….
- Tak, myślimy i działamy. Jesteśmy już po trzech treningach w hali. W ten sposób chcemy uniknąć wejścia na parkiet „prosto z trawy”. Chodzi przede wszystkim o kwestie psychologiczne, mentalne. Rozgrywki Ekstraligi ruszą zapewne gdzieś w połowie listopada, więc może być tak, że pierwsze mecze w hali łączyć będziemy z ostatnimi na otwartych boiskach. Ale w razie konieczności będziemy próbowali przełożyć nasze mecze w jednej, może w dwóch premierowych kolejkach.
TP/foto: Jakub Ziemianin i Paweł Mruczek