Drużyna kobiet
Rekord B-B – Dargfil Tomaszów Maz. 2:0 (1:0)
Mimo różnicy miejsc w tabeli nie były to "łatwe" punkty bielszczanek.
Rekord Bielsko-Biała – MUKS Dargfil Tomaszów Mazowiecki 2:0 (1:0)
1:0 Nowacka (38. min., z rzutu wolnego)
2:0 Mandla (50. min.)
Rekord: Kuś – Bułka (60. Chwastek), Chrząszcz, Polnik, Skolarz (90. Skowrońska), Kaim, Nowacka (90. Chomiuk), Madeja (81. Franaszek), Chóras, Klos (74. Marchewka), Mandla (86. Bysko)
Dargfil: Pierzchała (75. Bryk) – Kołacha, Jasnowska, Wójciak, Milewska, Murawska (70. Kaluszka), Jaroszewska, Maciaszczyk, Okrój, Chudy, Dąbrowska
Przed tym spotkaniem bielszczanki lokowały się u samego szczytu pierwszoligowej tabeli, przyjezdne z kolei ją zamykały. Faworyt do wygranej, i to zdecydowany, był jeden. Mylił się jednak ten, kto oczekiwał po gospodyniach szturmu na bramkę Dargfilu od pierwszych minut spotkania. Tak się bowiem składa, że od startu debiutanckiego sezonu biało-zielonych w I lidze, iż te raczej spokojnie i cierpliwie wyczekują swoich szans, maksymalnie zabezpieczając przy tym dostęp do własnej bramki. Ta żelazna konsekwencja w realizacji taktycznych założeń przynosiła dotąd znakomite, punktowe owoce. Przyniosła i tym razem.
Bielszczanki dość szybko osiągnęły wyraźną, acz wcale nie przygniatającą przewagę. Kilka dobrych okazji na dystansie trzech kwadransów pierwszej połowy miały m.in. Aleksandra Kaim oraz Wioletta Mandla. Po drugiej stronie z niezłej strony pokazały się aktywne w ataku Daria Dąbrowska i Julia Chudy. Natomiast na słowa uznania w pierwszym rzędzie przyjezdne zasłużyły za mądrą i uważną defensywę. Do czasu. W 38. minucie do zagrania z rzutu wolnego sposobiła się Klaudia Nowacka (na zdjęciu). Kiedy wszyscy spodziewali się dorzutu z bocznego sektora boiska w pole karne Dargfilu, „rekordzistka” chytrze i zaskakująco uderzyła obok muru w krótki róg bramki. Karolina Pierzchała w bramce przyjezdnych nie zdążyła zareagować na taki obrót wydarzeń.
Wynik spotkania niemal na starcie drugiej odsłony „zamknęła” W. Mandla. Najbardziej wysunięta do przodu z bielszczanek najszybciej znalazła się przy piłce adresowanej w pole karne gości i lobem z 13-14-stu metrów pokonała bramkarkę gości. Przez dalsze minuty gospodynie spokojnie pilnowały osiągniętej przewagi bramkowej, natomiast zawodniczkom z Tomaszowa Mazowieckiego zwyczajnie brakowało atutów, aby pokusić się o choćby jednego, kontaktowego gola. Kolejnego za to mogły zdobyć w ostatniej minucie meczu bielszczanki. Po mocnym uderzeniu Agnieszki Franaszek futbolówka odbiła się od poprzeczki, po poprawce z kilkunastu metrów Nikoliny Skowrońskiej piłka raz jeszcze zatrzymała się na górnej części bramki.
TP/foto: MŁ