Drużyna kobiet
To nie będzie sielanka
Przed „rekordzistkami” kolejny debiut, tym razem na parkietach Ekstraligi Futsalu Kobiet.
Na zielonych, pierwszoligowych murawach bielszczanki poradziły sobie brawurowo. Kilka dni temu biało-zielone „przybiły stempel” na pierwszej pozycji w ligowej tabeli grupy południowej. Teraz, praktycznie w identycznym składzie personalnym, nasz zespół stanie w ekstraklasowe szranki na futsalowych boiskach. I pomyśleć, że już sam awans sprzed ponad pół roku był miłą niespodzianką, niemalże sensacją. Nadchodzi pora, by zmierzyć się z trudną materią. Doświadczenie „rekordzistek” w seniorskiej rywalizacji futsalowej jest – nie ukrywajmy – nieduże, za to serce do gry – odwrotnie proporcjonalne. Czy to wystarczy w starciu z bardziej ogranymi na najwyższym szczeblu konkurentkami? Dziś przewidywać, prognozować trudno. Dlatego żadną asekuracją nie jest brak jakichkolwiek rokowań. Lepiej i zasadniej będzie skoncentrować się tylko na każdym, najbliższym meczu, a „ekstraligowa premiera” w hali przy Startowej 13 już w sobotę, o godz. 17:00, w niej Rekord zmierzy się z krakowską Wandą.
Na godziny przed pierwszym gwizdkiem przeczytajmy, co do powiedzenia ma pierwszy szkoleniowiec naszej drużyny – Andrea Bucciol. - Ciężko będzie po jednym treningu futsalowym tygodniowo ocenić aktualną formę. Jeszcze w weekend dziewczyny rozgrywały ligowy mecz na trawiastym boisku. Więcej czasu na pracę w hali nie było. Przerwy między rozgrywkami także - nie, więc trudno autorytatywnie odpowiedzieć na pytanie – jak będzie? Może po pierwszym meczu będziemy wiedzieć coś więcej, a już na pewno po pierwszej rundzie. Ale liczę na dodatkową mobilizację, motywację ze względu na sam udział w Ekstralidze. Spodziewam się, że największa różnica z jaką się spotkamy będzie po stronie fizycznej. Tak sądzę. Rywalki pewnie będą od naszych dziewczyn silniejsze, ale liczę, że nasze zawodniczki będą szybsze (śmiech).
W momencie, gdy bielszczanki rozpoczną mecz A. Bucciol przebywać będzie z ekipą futsalowych mistrzów Polski w Barcelonie, na turnieju Elite Round Ligi Mistrzów. Pod nieobecność włoskiego trenera szkoleniową pałeczkę przejmie Marcin Trzebuniak, prowadzący zespół na co dzień w pierwszoligowych, „trawiastych” zmaganiach. Jego osąd na najbliższą przyszłość? - Trudna zima przed nami, to pewne. Ale sądzę, że po udziale w rozgrywkach krajowej, futsalowej elity, w obliczu konfrontacji z ekipami grającymi na co dzień w najwyższej klasie rozgrywkowej na trawie, zobaczymy różnicę także na tej płaszczyźnie. A od strony stricte futsalowej niewątpliwie czeka nas nauka. W każdym meczu będziemy musieli zostawić sporo zdrowia, żeby skutecznie walczyć o punkty. Będzie ciężko, tak mi się wydaje, takie mam przeczucia. Opieram to między innymi na wieściach, które docierają do mnie z innych obozów. Nasz najbliższy, sobotni rywal – krakowska Wanda, według tych doniesień została wsparta zawodniczkami Słomniczanki i Tarnovii. Ekipa Rolnika Głogówek miała ponoć połączyć siły z wodzisławskim SWD.
TP/foto-archiwum: PM