Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 17-11-18

Rekord B-B – Wanda/Słomniczanka 2:5 (2:2)

 

Nie udał się bielszczankom debiut w ekstraligowych szeregach.

Rekord Bielsko-Biała – AZS UEK Wanda Słomniczanka Słomniki 2:5 (2:2)

0:1 Kaim (5. min., samobójczy)

1:1 Franaszek (11. min.)

2:1 Kaim (13. min.)

2:2 Gruchacz (17. min.)

2:3 Gruchacz (22. min.)

2:4 Szostak (37. min.)

2:5 Szostak (38. min.)

Rekord: Chowaniec (Majewska) – Polnik, Franaszek, Moskała, Mandla, Kaim, Chóras, Skolarz, Rusin, Klos, Bysko, Chrząszcz, Chwastek

Wanda/Słomniczanka: Król – Karcz, Basta, Pietrzyk, Gruchacz, Juszczak, Janus, Jaskółka, Kowal, Szostak, Zaporowska, Dyba, Sobolewska

Nerwy, stres, debiutancka trema, to wszystko naturalne objawy towarzyszące sportowcom przed pierwszym występem na wyższym szczeblu. Ale nie w tym należy szukać przyczyn przegranej „rekordzistek”. Jeszcze pierwsza część meczu zwiastowała zdecydowanie korzystniejszy obrót spraw dla gospodyń. Choć na wstępie pechowo piłkę skierowała w desperackim wślizgu do własnej bramki Aleksandra Kaim, dzięki czemu zespół z Małopolski objął prowadzenie, to jednak gra bielszczanek w premierowej odsłonie pozwalała realnie myśleć o zwycięstwie. Wpierw do wyrówania doprowadziła Agnieszka Franaszek, po tym jak przyjezdne grały w liczebnym osłabieniu, po czerwonej kartce dla Moniki Jaskółki. Niedługo później do bramki gości trafiła A. Kaim, wykorzystując dobrą okazję stworzoną przez będącej „na ścianie” Julię Rusin. Rozochocone prowadzeniem biało-zielone ruszyły do jeszcze śmielszych ataków. I tu na główną bohaterkę tej fazy spotkania wyrosła bramkarka Wandy/Słomniczanki – Anna Król. Kapitan przyjezdnych dokonywała cudów zręczności w bramce, aby nie dopuścić do utraty kolejnych goli. Bramkarka przyjezdnych już do końca meczu swoje powinności wypełniała ze stuprocentową skutecznością.  

Równie imponująco po drugiej stronie boiska spisały się Patrycja Gruchacz i Julia Szostak. Pierwsza z wymienionych świetnie spisywała się w roli pivota. Druga, gdy bielszczanki rzuciły już wszytkie siły do przodu, umiejętnie kończyła kontrataki zespołu. Generalnie, drugie 20 minut rogrywane było może nie na warunkach zawodniczek Wandy/Słomniczanki, ale przy ich kontroli nad boiskowymi wydarzeniami.

Jak było do przewidzenia, „rekordzistki” zaprezentowały w debiucie pełne zaangażowanie, serce do gry i walki oraz niezłe przygotowanie szybkościowe. W aspektach stricte futsalowych lepsze okazały się podopieczne Krzysztofa Kusi. Nieco większe doświadczenie gości na tym poziomie rozgrywkowym również miało niebagatelne znaczenie.

TP/foto: Paweł Mruczek