Drużyna kobiet
AZS UJ Kraków – Rekord B-B 3:1 (1:1)
To był premierowy wyjazd „rekordzistek” w Ekstralidze Futsalu Kobiet.
AZS UJ Kraków – Rekord Bielsko-Biała 3:1 (1:1)
0:1 Mandla (6. min.)
1:1 Sitarz (18. min.)
2:1 Wróbel (23. min.)
3:1 Sitarz (37. min., z przedłużonego rzutu karnego)
Rekord: Chowaniec (Majewska) – Polnik, Franaszek, Moskała, Mandla, Chóras, Skolarz, Kaim, Klos, Nowacka, Bysko, Bułka, Chrząszcz
Jakież musiało być zdumienie w krakowskim obozie po pierwszej części spotkania, gdy ligowe debiutantki z Bielska-Białej remisowały z brązowymi medalistami MP poprzedniego sezonu. Świadome rozlicznych, boiskowych przewag rywalek, biało-zielone nastawiły się na uważną i szczelną defensywę. Już od połowy boiska „rekordzistki” mocno strzegły dostępu do przedpola własnej bramki. Z rzadka, ale „konkretnie” starały się także przechodzić do kontrataku. Jeden z nich zaskakująco przyniósł gościom prowadzenie. W 6. minucie, mimo „asysty” obrończyni AZS-u, Wioletta Mandla (na zdjęciu) zdołała dojść do sytuacji sam na sam z bramkarką i ulokować piłkę w bramce. Dopiero w 18. minucie efektywnego czasu gry krakowianki doprowadziły do wyrównania, wykorzystując jeden z nielicznych w tej fazie błędów obrony Rekordu.
- Futsal ma to do siebie, że takich pomyłek nie wybacza – skwitował okoliczności utraty drugiej bramki szkoleniowiec naszej drużyny – Marcin Trzebuniak. W 23. mincuie, mając za sobą tylko bramkarkę, straciła piłkę na rzecz gospodyń Aleksandra Kaim, „akademiczki” nie zaprzepaściły okazji. Punktem zwrotnym spotkania mógł być przedłużony rzut karny dla „rekordzistek” z 35. minuty. Niestety, piłka po uderzeniu Agnieszki Franaszek trafiła w słupek. Nieco później miejscowe dwukrotnie stawały do strzałów z 10-ciu metrów. W pierwszym przypadku zawodniczka AZS-u chybiła celu, przy drugim z przedłużonych rzutów karnych pomyłki już nie było. Tak więc w 37. minucie zawodniczki spod Wawelu ustaliły rezultat, choć bardzo bliska jego korekty była Anna Chóras. Po jej uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Mecz sprzed tygodnia z Wandą Słomniczanką, a ten dzisiejszy w naszym wykonaniu – niebo, a Ziemia. Tylko pogratulować dziewczynom i bić brawo, za to jak dotrzymywały kroku brązowym medalistom Mistrzostw z ubiegłych rozgrywek. Takiej postawy naszego zespołu krakowianki raczej się nie spodziewały. Pod kątem futsalowym wyglądało to o wiele lepiej z naszej strony, niż przed tygodniem, a będzie jeszcze lepiej! Wierzę w to, bo postęp widoczny był już w czasie ostatnich treningów, a i następne rywalki chyba nie będą już tak bardzo mocne.
TP/foto: PM