Drużyna kobiet
Wanda Słomniczanka Słomniki – Rekord B-B 6:1 (2:1)
„Rekordzistki” starciem z drugim zespołem grupy południowej EFK otworzyły rundę rewanżową.
Ekstraliga Futsalu Kobiet
Wanda Słomniczanka Słomniki – Rekord Bielsko-Biała 6:1 (2:1)
0:1 Skolarz (7. min.)
1:1 Jaskółka (8. min.)
2:1 Basta (19. min.)
3:1 Kowal (27. min.)
4:1 Karcz (29. min.)
5:1 samobójczy (31. min.)
6:1 samobójczy (37. min.)
Rekord: Chowaniec – Kaim, Chóras, Klos, Skolarz, Polnik, Moskała, Mandla, Franaszek, Bułka, Bysko, Kubica, Marchewka, Kuś
Na inaugurację sezonu, w ekstraligowej premierze-debiucie, bielszczanki uległy ekipie z Małopolski 2:5. Tymczasem rewanż to... miłe złego początki. Po kontrze Katarzyny Moskały całość udanie zamknęła Magdalena Skolarz. Niestety z prowadzenia bielszczanki nie cieszyły się długo, choć był ku temu okazje, aby odzyskać bramkową przewagę. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony zawodniczki z Małopolski strzeliły gola na 2:1, co wydaje się był kluczowym momentem spotkania. Poprawnie dotąd grające "rekordzistki" pierwsze popełniły błąd brzemienny w skutki. Następne były tylko jego efektem. Nieszczęścia dopełniły dwa trafiania gospodyń, po desperackich próbach interwencji obronnych Agnieszki Franaszek i Aleksandry Kaim. Te centymetry, których zabrakło bielszczankom do zablokowania uderzeń, zdecydowały o szczęściu i wysokiej wygranej Wandy Słomniczanki.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Zacznę od tego, że bardzo chcieliśmy tym meczem kontynuować serię wygranych, a nie wracać do passy porażek. I rzeczywiście, mogło to się potoczyć w obie strony. Twierdzę jednak, że w sporcie nie ma pojęcia „szczęście”, jest ciężka praca. Tracąc sześć goli trudno mówić o braku szczęścia. Niemniej szkoda, bo raz jeszcze podkreślam – mogło potoczyć się to wszystko w drugą, korzystną dla nas stronę. Wierzę, że możemy tego dokonać już wkrótce, nawet w meczu z „akademiczkami” z Krakowa.
TP/foto: PM