Drużyna kobiet
Rekord B-B – AZS UJ Kraków 4:7 (3:4)
Biało-zielone podjęły równorzędną grę z liderkami grupy południowej.
Rekord Bielsko-Biała – AZS Uniwersytet Jagielloński Kraków 4:7 (3:4)
1:0 Moskała (2. min.)
2:0 Skolarz (9. min.)
2:1 Wróbel (10. min.)
2:2 Sitarz (14. min.)
3:2 Polnik (17. min.)
3:3 Bartosiewicz (18. min.)
3:4 Wilk (20. min.)
4:4 Franaszek (28. min., z rzutu karnego)
4:5 Dul (34. min.)
4:6 Wróbel (39. min.)
4:7 Kubaszek (40. min.)
Rekord: Chowaniec – Polnik, Moskała, Franaszek, Mandla, Kaim, Skolarz, Chóras, Klos, Kubica, Bysko, Bułka, Chrząszcz, Kuś
Krakowianki musiały tkwić w nie lada osłupieniu, czy zaskoczeniu, gdy po upływie niespełna 10-ciu minut przegrywały 0:2. Po golach Katarzyny Moskały i Magdaleny Skolarz niesłychanie zdeterminowane „rekordzistki” zyskały znaczącą przewagę nad faworyzowanymi „akademiczkami”. Tzw. cechy wolicjonalne oraz dobrze realizowana taktyka były fundamentem gry gospodyń, które miały przy tym realne wsparcie świetnie broniącej w tym spotkaniu Wiktorii Chowaniec. Druga faza pierwszej części meczu, to niemal epickie widowisko. Już sam zapis bramkowy, kolejność strzelanych goli oraz minuty, w których padały, świadczy o niesłychanej dramaturgii meczu. „Zapach” niespodzianki unosił się w powietrzu do 34. minuty. Sporo optymizmu i nadziei na korzystny dla biało-zielonych przyniósł precyzyjnie bity przez Agnieszkę Franaszek rzut karny. Niestety jednak czas nie pracował na korzyść podopiecznych Samuela Jani i Marcina Trzebuniaka. Z każdą minutą biało-zielone opadały z sił, co było nadto widoczne na tle często i licznie rotujących się na parkiecie krakowianek. Naturalna koleją rzeczy musiały się gospodyniom przytrafić usterki w defensywie, które ekipa gości bezwzględnie i bezlitośnie wykorzystała. Stąd końcowy wynik wskazujący na dominację AZS UJ, tymczasem przez ponad pół godziny gry liderki musiały włożyć w to spotkanie mnóstwo zdrowia. Tyle, że w nagrodę za wysiłek wywiozły z Cygańskiego Lasu komplet punktów. „Rekordzistki” zostawiły sobie bardzo przyzwoite wrażenie. Od tego akurat stan ich posiadania nie powiększył się, za to stanowi niezły prognostyk przed dalszą częścią rundy rewanżowej w Ekstralidze.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Dopóki starczyło sił możliwy był praktycznie każdy wynik. Do pewnego momentu realizowaliśmy założenia taktyczne na poziomie „mega”. Było zdecydowanie lepiej, niż w naszym ostatnim meczu w Słomnikach. Niestety jednak znów „podarowaliśmy” rywalkom kilka goli.
TP/foto: PM