Drużyna kobiet
Rolnik Biedrzychowice/Głogówek – Rekord B-B 3:1 (1:1)
W ramach rozgrywek Ekstraligi Futsalu Kobiet biało-zielone gościły na Opolszczyźnie.
Rolnik Biedrzychowice-Głogówek – Rekord Bielsko-Biała 3:1 (1:1)
1:0 ... (7. min.)
1:1 Skolarz (15. min.)
2:1 ... (29. min.)
3:1 ... (29. min.)
Rekord: Chowaniec (Majewska) – Polnik, Moskała, Mandla, Franaszek, Kaim, Chóras, Klos, Skolarz, Kubica, Bułka, Bysko, Chrząszcz, Majewska
Zamiast zwyczajowej, konwencjonalnej relacji, krótki opis spotkania trenera „rekordzistek” – Marcina Trzebuniaka, który na wstępie odpowiedział na pytanie: co stało się w osiem sekund, w trakcie których bielszczanki straciły dwa gole? – Wyszliśmy z akcją ofensywną, przy której zabrakło nam wykończenia. Z natychmiastową kontrą „dwie na jedną” ruszyły gospodynie. Natalia Majewska obroniła pierwsze uderzenie, przy poprawce nie miała szans. Wznowiliśmy grę na środku podając piłkę… rywalkom. Fakt, zawodniczce Rolnika wyszedł „strzał życia”, po uderzeniu z tzw. linii przerywanej piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Twardy, ostry mecz, w którym sędziowie pokazali cztery żółte kartki. W ostatniej sekundzie meczu mieliśmy przedłużony rzut karny, ale bramkarka miejscowych obroniła uderzenie Agnieszki Franaszek. Ale tak po prawdzie, powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść w pierwszej połowie. Mieliśmy ku temu sporo okazji, włącznie ze strzałem z odległości pół metra od bramki! Fakt, bramkarka Rolnika zareagowała jak należy, ale jeśli nie wykorzystujemy takich okazji…? Cóż, futsal błędów nie wybacza. Przegraliśmy, a wcale nie musiało się to tak potoczyć. To boli. Nic, trzeba wrócić do pracy i walczyć dalej, bo symptomy lepszej gry są wyraźne.
TP/foto: PM