Drużyna kobiet
Rekord B-B – Wanda Kraków 4:0 (3:0)
Styl i rozmiary wygranej, jak na zespół lidera przystało.
I liga kobiet, gr. południowa
Rekord Bielsko-Biała – Wanda Kraków 4:0 (3:0)
1:0 Polnik (11. min.)
2:0 Moskała (31. min.)
3:0 Franaszek (44. min., z rzutu karnego)
4:0 Chwastek (52. min.)
Rekord: Kuś (80. Chowaniec) - Skolarz, Chrząszcz, Polnik (68. Bułka), Chóras, Moskała (80. Marchewka), Kaim, Madeja (68. Bysko), Franaszek (62. Nowacka), Mandla (68. Klos), Chwastek (62. Midor)
Od startu tego spotkania jego gospodynie miały nad nim niemal pełną kontrolę. Kiedy podopieczne Marcina Trzebuniaka chciały przyśpieszyć tempo gry, poddać rywalki pressingowi – robiły to, gdy zachodziła potrzeba spowolnienia akcji, czyniły to bez ryzyka, że inicjatywę przejmą krakowianki.
Już w 11. minucie otwarcie wyniku należało do Małgorzaty Polnik, która całkowicie wykorzystała swoje doskonałe ustawienie w polu karnym Wandy, przy kornerze. 20 minut później świetną akcję zainicjowała Agnieszka Franaszek, prostopadłe podanie w kierunku Wioletty Mandli, a ostro bitą piłkę w pole karne ulokowała natychmiastowym uderzeniem Katarzyna Moskała. Wzór! Po tym trafieniu defensywa przyjezdnych uległa praktycznie całkowitej rozsypce. Szczęściem dla zespołu niezłe zawody zaliczyła w bramce Aleksandra Jarocka, którą pokonać zdołała dopiero strzałem „z wapna” A. Franaszek.
Niedługo po przerwie M. Polnik długim podaniem uruchomiła na skrzydle K. Moskałę, która w typowym dla siebie stylu minęła rywalki i wyłożyła piłkę „na tacy” Agnieszce Chwastek. Po czwartym trafieniu wyraźnie rozluźnione bielszczanki nie nękały już rywalek dalszymi atakami, natomiast Monika Chrząszcz z Justyną Kuś szczelnie zaryglowały dostęp do bramki Rekordu. Piłkarki Wandy nie zdołały przeprowadzić żadnej akcji, która mogłaby powaliłaby na korektę wyniku. „Rysą” na zwycięstwie biało-zielonych jest kontuzja M. Polnik, co wobec kartkowej absencji Faustyny Kubicy jest trenerskim kłopotem przy zestawieniu defensywy w najbliższym spotkaniu z Tarnovią.
TP/foto: Paweł Mruczek