Drużyna kobiet
Rolnik Biedrzychowice – Rekord B-B 1:0 (1:0)
To było spotkanie o kluczowym znaczeniu dla układu na szczycie pierwszoligowej tabeli.
I liga kobiet, gr. południowa
Rolnik Biedrzychowice Głogówek – Rekord Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 Gogolin (38. min.)
Rekord: Kuś – Bułka (46. Chóras), Chrząszcz, Polnik, Skolarz, Moskała, Kaim, Franaszek, Madeja, Nowacka (46. Mandla), Midor (82. Chwastek)
Do tego meczu gospodynie przystępowały z pozycji liderek, z nikłą, bo jednopunktową przewagą nad „rekordzistkami”. Świadome stawki miejscowe od startu postawiły na walkę i szczelną defensywę. Na nią bielszczanki nie znalazły recepty przez pełnych 90. minut potyczki. Jeszcze przy bezbramkowym wyniku o jego otwarcie mogła się pokusić Aleksandra Kaim. W jednym przypadku nasza zawodniczka dokonała błędnego wyboru, w drugim zabrakło nieco precyzji. „Rolniczki” były bardziej konkretne, w 38. minucie Karolina Gogolin uprzedziła w polu karnym Magdalenę Skolarz i ulokowała piłkę w bramce z niewielkiej odległości.
Ożywienie w poczynania zespołu gości miały wprowadzić po przerwie zmienniczki – Anna Chóras i Wioletta Mandla. W istocie, pierwsza z wymienionych dwukrotnie była bliska wpisania się do meczowego protokołu. Przy pierwszym z uderzeń piłka odbiła się od poprzeczki, przy drugim skutecznie interweniowała bramkarka. Wspomnieć warto jeszcze o niezłej okazji Katarzyny Moskały, którą dobrym podaniem z rzutu wolnego obsłużyła Agnieszka Franaszek. Defensorki Rolnika zdołały jednak zablokować strzał skrzydłowej Rekordu.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - To był mecz, który toczył się głównie w środku pola. Wygrał zespół, który był chyba bardziej zdeterminowany, my natomiast – jakby bez wiary… Ale sytuacje bramkowe mieliśmy, tylko że nie potrafiliśmy ich zamienić na gole.
TP/foto: PM