SMS
Wygraliśmy wicemistrzostwo!
Swoimi przemyśleniami, refleksjami po dwudniowym turnieju Futsal Młodej Ekstraklasy dzieli się szkoleniowiec bielszczan – Krzysztof Biłka.
Turniej, którego stawką było Młodzieżowe Mistrzostwo Polski w futsalu 12-latków przeszedł do historii. Zapisaliśmy się na jej kartach.
Na początku był pomysł...
Słowa uznania należą się pomysłodawcom turnieju, na czele których stał miłośnik futsalu Jakub Drwal. Nie mieliśmy w Warszawie zbyt wielu powodów do narzekań biorąc pod uwagę aspekty organizacyjne. Przestronna hala, komfortowy hotel, ciekawe nagrody i różnorakie wyróżnienia indywidualne – elementy istotne z punktu widzenia młodych piłkarzy, sędziowie „czujący” futsal, relacja „live” z turnieju na kanale youtube z fachowym komentarzem, dzięki której mecze mogli śledzić kibice-rodzice przy małej czarnej... było warto, zorganizować całą eskapadę. Do stolicy udaliśmy się w piątek rano, po drodze na pokład naszego klubowego autokaru, za sterami którego siedział niezawodny Wojciech Hyży, zaprosiliśmy turniejowych rywali z Gwiazdy Ruda Śląska i Piasta Gliwice. Wspólnie ruszyliśmy na pierwsze w historii, nieoficjalne Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w kategorii U-12.
Co by było gdyby...
Często o rozstrzygnięciu piłkarskiego pojedynku decydują detale, centymetry, ułamki sekund. Łut szczęścia uśmiecha się do jednych, u innych wywołuje złość, rozpacz i łzy. Pojawiają się pytania... Dlaczego? Co mogłem (mogliśmy) zrobić inaczej, lepiej? W finale pierwszych w historii, nieoficjalnych Młodzieżowych Mistrzostw Polski w kategorii U-12 zmierzyliśmy się z Constraktem Lubawa. Zespół, który w meczu wieńczącym turniejowe dzieło okazał się od nas lepszy, w pierwszym pojedynku fazy pucharowej gola na 2:1 rywalowi z Jelcza-Laskowic „wpakował” nieco ponad 30. sekund przed końcem pojedynku. W półfinale historia powtórzyła się. Trenerzy zapewne typowali zawodników, którzy niebawem przystąpią do wykonywania karnych, aż tu nagle trafienie na 5:4 dla Constractu w spotkaniu z Futsalem Leszno! Co by było gdyby... nasz finałowy rywal nie zdobył dwóch bramek w dwóch kolejnych meczach tuż przed końcową syreną? Może zestaw drużyn na turniejowym tronie o trzech stopniach wyglądałby inaczej? Co by było gdyby... w finałowym starciu, przy wyniku 0:1 dla rywala piłka po uderzeniu naszego zawodnika z rzutu karnego poszybowała o kilka centymetrów niżej i po odbiciu się od poprzeczki wylądowała w „sieci”? Tego nie wie nikt...
Co by było gdyby? To nie ma znaczenia!
„To nasz najważniejszy mecz w życiu” – powiedział jeden z naszych podopiecznych, gdy wchodziliśmy do szatni przed finałem. Najważniejsze mecze są przed nimi. Fajnie byłoby wrócić do Bielska-Białej w obliczu turniejowego zwycięstwa, ale sukces w kategorii młodzieżowej to sportowa efemeryda. Kto za kilka lat będzie wiedział o tym, czy dany zawodnik był mistrzem Polski w kategorii U-12, czy U-14, jeśli on nie będzie grał w piłkę na profesjonalnym poziomie? To jest nasz wspólny cel, zawsze nadrzędny w stosunku do tu i teraz! Podczas każdego „tu i teraz” toczy się jednak gra o prawdziwy tron! Nieliczni zasiadając na nim w przyszłości, spełnią swoje marzenia. Nie zdobyliśmy w Warszawie złotych medali, nie udało się. Cennych przeżyć i doświadczeń, które pozytywnie powinny wpłynąć na rozwój chłopaków, nie sposób natomiast oszacować.
„Wygraliśmy wicemistrzostwo”...
… to słowa Emila Kośca, z którym wspólnie od początku tego sezonu pracujemy z rocznikiem 2006. W pełni się z nim zgadzam. Podczas poniedziałkowego meczu naszych seniorów z Orłem z Jelcza-Laskowic spotkaliśmy Macieja Karczyńskiego. Obecny dzień wcześniej w Warszawie prezes spółki Futsal Ekstraklasa stwierdził, że po finałowym meczu wyglądaliśmy na niepocieszonych i smutnych. Być może na moment udzielił nam się nastrój, w który po końcowym gwizdku zanurzyli się nasi podopieczni. Trochę łez na parkiet wilanowskiej hali spadło... Założenie przed turniejem mieliśmy klarowne – zaprezentować się z dobrej strony. Założenie zrealizowaliśmy w stu procentach, a ponadto „wygraliśmy wicemistrzostwo”.
KB