Piłka nożna

Piłka nożna | 06-09-18

Gorący kartofel – cz. II

Czy opublikowane wczoraj orzeczenie Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN zamyka kwestię rozgrywek bielskiej A-klasy z minionego sezonu raz na zawsze, bezspornie rozstrzyga o awansie do ligi okręgowej?

 

Zanim postaramy się odpowiedzieć na nurtujące nie tylko ludzi w BTS Rekord kwestie, o komentarz do środowego werdyktu poprosiliśmy Jarosława Krzystolika, wiceprezesa zarządu bielskiego klubu.   - Bardzo się cieszę z decyzji podjętej przez Najwyższą Komisję Odwoławczą PZPN, bo  przede wszystkim nie będzie przewrotu w interpretacji  paragrafu 26 Regulaminu Śląskiego Związku Piłki Nożnej,  choć oczekiwanie na właściwy werdykt NKO PZPN nie było łatwe, ponieważ zostaliśmy po prostu skrzywdzeni  dwa razy w tej samej sprawie, w tej samej instancji – nie skrywa emocji J. Krzystolik.

W istocie brak spójności w decyzjach podejmowanych przez terytorialne gremia warszawskiej centrali futbolowej, w połączeniu z mającą niekiedy miejsce opieszałością, budził irytację. To tylko wzmagało stan niepewności w kontekście udziału w rozgrywkach sezonu 2018/2019 klubowych, seniorskich rezerw. Cierpliwie i z pokorą  oczekiwaliśmy przy Startowej werdyktu, bez marudzenia przystępując do rywalizacji w  bielskiej a-klasie. Nikt absolutnie z takiego toku spraw nie był kontent, ale cierpliwość, a nade wszystko litera prawa wzięły górę, gdy doszło wreszcie do rozpatrywania wniosku kasacyjnego. Ponownie oddajmy głos wiceprezesowi zarządu BTS Rekord. - Nasze rezerwy  zajęły pierwsze miejsce w  minionych rozgrywkach A-klasy Podokręgu Bielsko-Biała, wywalczyły więc awans do Bielskiej Ligi Okręgowej, zgodnie z prawem i z duchem sportu, na boisku. Trzeba wiedzieć, że to przede wszystkim nasza młodzież wspierana zawodnikami z zespołu III ligi w kilku kluczowych meczach tego dokonała. Powrót do „okręgówki”, bez względu na  sportowy wynik końcowy, który osiągnie ekipa rezerw jest bardzo korzystny z punktu szkoleniowego dla rozwoju piłkarskiego uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Mówiąc te słowa przedstawiciel zarządu Klubu trochę antycypuje, bowiem na moment powstawania tego artykułu nie ma jeszcze wiążącej decyzji Wydziałów Gier, ani bielskiego podokręgu, ani Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Nikt nie zna jeszcze ostatecznej decyzji lokalnych gremiów i władz piłkarstwa beskidzkiego, ale kierując się logiką i zdrowym rozsądkiem przypuszczać można, iż „rekordziści” w możliwie pilnym trybie dopuszczeni zostaną do udziału w rozgrywkach ligi okręgowej. Że rodzi to komplikacje w całym systemie rozgrywek dla naszych szacownych konkurentów, dla nas samych w Rekordzie, nie mamy złudzeń. Nikomu w tym stanie rzeczy ani łatwo, ani do śmiechu, ale też nie zamierzamy poddawać się procesowi samobiczowania. To nie w klubie z siedzibą w Cygańskim Lesie wydawano niespójne, czasem kuriozalne werdykty vide poprzez opaczne (wg nas) rozumienie słów i znaczeń „sezon”, czy „runda”. Taki to czas, gdy przez lata biel powszechnie znana była jako kolor biały, zaś ostatnio niektórym jawi się jako szarość, a nawet czerń. Znaczenie słów i pojęć zaciera się, ot signum temporis, ale niech do cholery prawo prawem, regulamin - regulamin znaczy….

Mamy świadomość wspomnianych m.in. terminarzowych perturbacji oraz wyłaniających się dalszych implikacji, w tym np. roli faktycznego wicemistrza bielskiej A-klasy z sezonu 2017/2018. -  KS Bestwinka, która zajęła w tych rozgrywkach drugie miejsce,  bez względu na to, jakie będą dalsze decyzje Śląskiego ZPN i BOZPN, jej działacze będą musieli się pogodzić z myślą, że awans do Bielskiej Ligi Okręgowej uzyskali przy „zielonym stoliku”, z uwagi na  brak samodzielności w podejmowaniu właściwych  decyzji  na najniższym terytorialnie szczeblu oraz  brak kompetencji, czy wręcz „nadopiekuńczość” niektórych członków Związkowej Komisji Odwoławczej  Śląskiego ZPN, wyrażony w obu decyzjach ZKO, które zostały  uznane za nieprawne i uchylone przez Najwyższą Komisję Odwoławczą PZPN decyzją z 29.08.2018 roku, a opublikowane w środowe popołudnie – zamyka komentarzem tę kwestię J. Krzystolik.

I już całkiem na marginesie, jak czytamy w portalu sportowebeskidy.pl, w tekście Bartłomieja Malca pt. „Pierwsi będą … pierwszymi. Sprawiedliwości stało się zadość”: (…) Włodarze BOZPN-u w najbliższych dniach będą mieć „twardy orzech do zgryzienia” (…). Ich opinię w tym temacie poznamy już wkrótce. Z pewnością w grę nie wchodzi dokooptowanie rezerw Rekordu jako 18 drużyny „okręgówki”. Byłoby to niesprawiedliwe i nieuprawnione względem wicemistrzów żywieckiej i skoczowskiej A-klasy. W kuluarach mówi się o zadośćuczynieniu pieniężnym dla Rekordu tylko, że w Cygańskim Lesie taki scenariusz raczej nikogo nie satysfakcjonuje (...)

Odnośnie pierwszego z wątków, jak już niejednokrotnie dowiódł choćby casus meczu z 26 maja br. KS Bestwinka – Rekord II, z dalszymi konsekwencjami, a jak pisał we fraszce „O żywocie ludzkim” mistrz Jan Kochanowski: - Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy, Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.

Jeśli zaś idzie o rzekome „zadośćuczynienie”, to nieznanego nam z imienia i nazwiska pomysłodawcę śpieszymy poinformować, iż sezon wakacyjny dobiegł końca. Tu i ówdzie z niecek basenowych otwartych kąpielisk w Beskidach woda jest już wypuszczana lub wypuszczona została. Zatem skoki na głowę z wieży 10-ciometrowej wysokości mogą być przyczyną wielu groźnych chorób, śmierci lub podobnych pomysłów… O jakiejkolwiek satysfakcji innej niż sportowa absolutnie nie ma mowy, czego nie zmieni np. to, że rezerwy Rekordu mogą nie obronić swojego statusu w lidze okręgowej. Ale jeśli tak miałoby się stać, niech się stanie na boisku!

Tadeusz Paluch/foto: PM