Piłka nożna

Piłka nożna | 10-09-18

Na karuzeli


 

Sprawy związane z udziałem rezerw Rekordu w rozgrywkach Bielskiej Ligi Okręgowej działy się w takim tempie, że nawet nie bardzo był czas i miejsce przyjrzeć się nowemu towarzystwu.

Wszystko w ostatnich dniach działo się i dzieje się, niczym na karuzeli. Akurat nie zawinili temu szkoleniowcy, działacze, ani tym bardziej młodzi piłkarze biało-zielonych, że proces faktycznej weryfikacji minionych rozgrywek bielskiej a-klasy trwał tak długo i oparł się, aż o taką instancję, jak Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN. Summa summarum „rekordziści” są w należnym sobie od miesięcy miejscu, choć odczuwalny jest w Cygańskim Lesie minimalny dyskomfort spowodowany powiększeniem „okręgówki” do aż osiemnastu uczestników. To okoliczność obiektywna, na którą nikt w BTS Rekord wpływu nie miał, co oczywiście absolutnie nie znaczy, iż ktokolwiek w klubie ze Startowej miałby choćby odrobinę poczucia bycia „intruzem” wśród tak doborowej kompanii piłkarskiej z ekip Żywiecczyzny, Śląska Cieszyńskiego i Podbeskidzia. Nikogo nie zamierzamy stygmatyzować, wytykać palcem, ale doprawdy nie czujemy się obco, czy nieswojo w tym towarzystwie. Ten „wyrzut sumienia” zostawiamy innym…

Grono konkurentów „rekordzistów” jest im w znacznej mierze dość dobrze znane. Z wielu spośród oponentów bielszczanie rozgrywali w nie tak odległej przeszłości mecze kontrolne, w wielu zespołach nie brakuje graczy, którzy piłkarskich szlifów nabierali w Szkole Mistrzostwa Sportowego Rekordu, albo wręcz takich, którzy w niebagatelny sposób przyczynili się do sukcesów klubu z Cygańskiego Lasu. Tak nawiasem, gdyby sprawa mistrzostwa A-klasy rozwikłana została w pilniejszym trybie lub na niższych szczeblach związkowych, pewnie kilku młodych zawodników nadal reprezentowałoby biało-zielone barwy. Przyjrzyjmy się zatem nieco bliżej zespołom, z którymi w ekspresowym tempie przyjdzie rywalizować podopiecznym Szymona Niemczyka, mając na uwadze aktualną tabelę BLO.

Skład szerokiej czołówki ligowej raczej nie dziwi. Po spadku z IV ligi śląskiej w Skoczowie zbudowano silny skład, w oparciu o ludzi związanych z Beskidem w przeszłości lub już od kilku sezonów. Z Łukaszem Zaremskim, Kamilem Kotrysem, Wojciechem Padłą, Michałem Szczyrbą, Marcinem Jaworzynem i Mieczysławem Sikorą (na górnym zdjęciu z prawej) w składzie, skoczowianie w cuglach poradziliby sobie na wyższym szczeblu. Całkowicie zrekonstruowana kadra zawodnicza bialskiej Stali może nie zawojowałaby IV ligi śląskiej, ale szorowanie dna tabeli byłoby chyba wykluczone. Na trzecim miejscu lokuje się Błyskawica Drogomyśl, rozsądnie i umiejętnie prowadzona z trenerskiej ławki przez Krystiana Papatanasiu. A jest kim dowodzić, gdy bez trudu wśród wiodących postaci odnajdziemy m.in. Krzysztofa Koczura, Michała Grzesia, Łukasza Halamę i Krzysztofa Michałowskiego. Wprawdzie pięć punktów do lidera ze Skoczowa traci czwarta w rankingu rajczańska Soła, ale dorobek 11-stu „oczek” beniaminka z Żywiecczyzny na starcie jest sporym i cennym kapitałem.

Tymczasową grupę środka otwiera LKS Bestwina, ale tylko patrzeć, gdy zawodnicy Sławomira Szymali rozpoczną marsz ku górze tabeli. Pozytywnie zaskakuje stabilna dyspozycja Tempa Puńców, w którym bryluje napastnik z przeszłością w młodzieżowych kadrach PZPN-u – Jakub Legierski. Pewnie na więcej liczyli sympatycy futbolu w Żywcu, co w większym stopniu dotyczy chyba Koszarawy, gdzie już dokonano zmiany na stanowisku trenerskim. Rozczarowany wynikami zespołu Sławomir Białek ustąpił miejsca Danielowi Bąkowi. Po letnich ubytkach 9. pozycja wiślan wydaje się być adekwatną do aktualnych możliwości klubu i predyspozycji piłkarzy. Czarnym Jaworze, z tak doświadczonymi zawodnikami jak m.in. Mariusz Sacha, Daniel Kasprzycki, Daniel Lech, wróżymy minimalny kurs ku górze, niźli „obsuwę” w tabeli.

Jej dolne rejony zdominowane zostały przez drużyny ze Śląska Cieszyńskiego. I pewnie przez jakiś czas, oby niedługi, z tym gronem sąsiadować będą w klasyfikacji ligowej „rekordziści”. Niespodzianką in minus jest obecność w tym towarzystwie Orła Łękawica. Ale w tym przypadku, jako żywo nasuwa się obiegowa opinia o symptomie drugiego sezonu beniaminka. Przywołując letni sparing naszych III-ligowców z Orłem, byłoby niewymownie szkoda gdyby łękawiczanie mieli opuścić ligowe szeregi, choćby ze względu na nowy i bardzo funkcjonalny obiekt.

Tymczasem już w najbliższą środę (godz. 17:00) rezerwy Rekordu odrobią pierwszą z ligowych zaległości, wizytując LKS Kończyce Małe. Delikatnie rzecz ujmując gospodarze spotkania nie porażają statystykami. Po sześciu rozegranych spotkaniach w rubryce punktowych zdobyczy widnieje „zero”, niechlubny bilans bramkowy brzmi – 4:30. Wydaje się, że wszelkie atuty i walory są po stronie gości, ale akurat obiekt w Kończycach Małych oraz sam zespół gospodarzy jest dla bielszczan całkowitą niewiadomą, co nakazywałoby lekką wstrzemięźliwość w rokowaniach. Ta asekuracja wynika także w dużej mierze ze średniej wiekowej „rekordzistów”, bo jak wiadomo – młodość swoje prawa ma. Niemniej pewien poziom sportowej przyzwoitości jest dla klubowych wychowanków z wieloletnim stażem w Cygańskim Lesie nieprzekraczalną granicą. „Okręgówka” jest dla nich najlepszym poligonem szkoleniowym. To tu mają nabierać doświadczeń w rywalizacji z seniorami, to tu mają udowodnić swoją przydatność do III-ligowej kadry, a może i coś więcej? To dla nich szansa, przed którą staje nie tak wielu rówieśników w regionie. A i wsparcie, od czasu do czasu, ludźmi z trzecioligowym CV może okazać się bezcenną nauką. Tak przy okazji i po kibicowsku, liczymy na kilka naprawdę ciekawych i emocjonujących widowisk na obiekcie przy Startowej. Już poza wszystkim w minioną sobotę, w Zebrzydowicach, odnotowaliśmy symboliczny powrót ekipy Rekordu do „okręgówki” po 10-letniej przerwie. Wprawdzie come-back p dekadzie zaliczył klubowe rezerwy, co ma swój historyczny wymiar, gdy wziąć pod uwagę, że jest to ostatni sezon Bielskiej Ligi Okręgowej, w tej strukturze i w tym kształcie. Temu stanowi rzeczy należałoby poświęcić trzecią część „Gorącego kartofla”, jednakże zostawiamy to do opisu i oceny bezstronnym publicystom.

TP/foto-archiwum: slzpn.katowice.pl