Piłka nożna

Piłka nożna | 05-12-18

Podbeskidzie B-B – Rekord B-B 2:2 (2:0)

 

Testowe granie dwóch bielskich zespołów na koniec 2019 roku.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (2:0)

1:0 Jaroch (6. min.)

2:0 Płacheta (32. min., z rzutu karnego)

2:1 Szymański (53. min.)

2:2 Kozina (70. min.)

Rekord: Żerdka – Kasolik, Kareta, Jampich, M. Waliczek, Żołna, Wyroba, Czernek, Pietyra, testowany zawodnik, Wróbel (II połowa) Kucharski – Groń, Rucki, Płowucha, Caputa, Gleń, Madzia, Czaicki, Sobik, Szymański, Kozina

Dla pierwszoligowca mecz rozegrany w Ustroniu był okazją do sprawdzenia przydatności sześciu młodych piłkarzy, pod kątem ewentualnych występów w Podbeskidziu w dalszej części sezonu 2018/2019. W tym gronie znalazł się wychowanek naszego klubu i najlepszy strzelec III-ligowej ekipy biało-zielonych jesienią – Damian Hilbrycht. 20-latek zaprezentował się z dobrej strony, szczególnie pierwszej odsłonie, która bezspornie należała do wyżej notowanego zespołu. Z kilku błędów wynikających głównie z braku asekuracji i wzajemnej komunikacji w grze defensywnej naszego zespołu, Podbeskidzie wykorzystało dwa. Już w 6. minucie gracze pierwszoligowca z dziecinną łatwością wdarli się w pole karne, skąd Bartosz Jarosz chytrze przerzucił piłkę nad Krzysztofem Żerdką. Drugiego gola zdobył strzałem „z wapna” Przemysław Płacheta. Skądinąd skrzydłowy sam był nieco wcześniej faulowany w polu karnym „rekordzistów”. I tak jak dla pierwszoligowców potyczka miała charakter typowego test-meczu, tak podobnie, sztab zespołu z Cygańskiego Lasu zaordynował swoisty przegląd kadr, stąd liczny udział w sparingu klubowych juniorów.

Po przerwie trener Piotr Jaroszek desygnował na boisko całkiem nową jedenastkę zawodników, opartą raczej na bardziej doświadczonych zawodnikach. Biało-zieloni dość szybko ograniczyli grę rywali w środku pola, coraz częściej dochodzili także do głosu w ofensywie. Sam obraz spotkania był znacznie bardziej wyrównany, ale już podbramkowe atuty należały wyłącznie do naszej drużyny. W 53. minucie arbiter podyktował „jedenastkę” za faul na Mateuszu Madzi. Arkadiusz Leszczyński sparował uderzenie Szymona Szymańskiego, ale nie miał szans wobec skutecznej dobitki popularnego „Simona”. Od dogrania Sz. Szymańskiego w prawej strony wzięła się bramka na 2:2. Trudną piłkę opanował będąc tyłem do bramki Marcin Kozina, który efektownym z powietrza, z półobrotu zmusił bramkarza do kapitulacji.

TP/foto: PM