Piłka nożna
Wiślanie Jaśkowice – Rekord B-B 2:1 (1:1)
Trzecioligowiec spod Skawiny był kolejnym sparingpartnerem „rekordzistów”.
Wiślanie Jaśkowice – Rekord Bielsko-Biała 2:1 (1:1)
1:0 … (25. min.)
1:1 Szymański (43. min.)
2:1 ... (62. min.)
Rekord: Żerdka (Kucharski) – Gaudyn, Madzia, Kareta, Groń, Gleń, Wyroba, Czaicki, Szymański, Mrózek, Wróbel oraz Czernek, Kozina, Płowucha, Sobik
Oba zespoły mierzyły się już w trakcie letnich, przedsezonowych przygotowań. Wówczas także 2:1 triumfowali gracze z Małopolski. O ile jednak w tamtym sparingu można było dostrzec u bielszczan symptomy fizycznego kryzysu po krótkim zgrupowaniu w Ustroniu, to tym razem szwankowały u „rekordzistów” typowo piłkarskie elementy. Jeszcze przy bezbramkowym wyniku dwóch bardzo dobrych okazji nie wykorzystał Marcin Wróbel. Przy pierwszym golu dla jaśkowiczan zawiodła z kolei komunikacja między Mateuszem Gleniem, a Krzysztofem Żerdką. Obaj gracze goście nie zrozumieli się w swoich intencjach, na czym skrzętnie skorzystał napastnik Wiślan, lokując piłkę w opuszczonej bramce. Tuż przed przerwą do wyrównania doprowadził Szymon Szymański (na zdjęciu). Golkiper gospodarzy nie miał szans na skuteczną interwencję przy uderzeniu z 18-stu metrów, zwłaszcza że piłka po rykoszecie zmieniła nieco tor lotu.
Żadna ze stron nie osiągnęła w drugiej części jakiejś znaczącej przewagi, natomiast ta bramkowa była udziałem podopiecznych Wojciecha Ankowskiego. Wiślanie wykorzystali złe ustawienie bielszczan przy rzucie rożnym. Po celnej główce z pola bramkowego Wiślanie ustalili rezultat spotkania.
Pomeczowa opinia trenera – Piotr Jaroszek: - I znów zawiodła skuteczność, to na ten moment nasz podstawowy mankament. Szkoda, bo wynik spotkania mógł być odwrotny, choć pewnie bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis.
TP/MŁ