Piłka nożna
Kuźnia Ustroń – Rekord B-B 1:4 (1:1)
Po ekipach z Landeka i Czechowic-Dziedzic bielszczanie zmierzyli się kolejnym czwartoligowcem z naszego regionu.
Kuźnia Ustroń – Rekord Bielsko-Biała 1:4 (1:1)
0:1 Madzia (16. min.)
1:1 Iskrzycki (38. min.)
1:2 Wróbel (60. min.)
1:3 Brzóska (84. min.)
1:4 Sobik (90. min., z rzutu wolnego)
Rekord: Kucharski – Gaudyn, Rucki, Kareta, Waliczek, Gleń, Madzia, Czaicki, Szymański, Ogrocki, Różycki oraz Szumera, Żołna, Płowucha, Jampich, Caputa, Sobik, Czernek, Brzóska, Wróbel
Gdyby szukać analogii do wspomnianych test-meczów, obraz całości bliższy był starciu z MRSK-em. Do pewnego momentu ustronianie co najmniej dotrzymywali kroku i tempa bielszczanom, którzy z czasem osiągnęli wyraźną pzrewagę. – Z pewnością Kuźnia była wartościowym i dobrze zorganizowanym, szczególnie w defensywie, rywalem – docenił klasę gospodarzy szkoleniowiec bielszczan – Piotr Jaroszek. Odwołując się raz jeszcze do spotkania sprzed tygodnia, rozegranym, na obiekcie czechowickiego MOSiR-u, nawet niektóre z goli strzelonych przez „rekordzistów” wyglądały bliźniaczo. Choćby ten na otwarcie wyniku, gdy po rzucie rożnym Marcina Czaickiego do bramki przymierzył Mateusz Madzia. Podobnie przy ostatniej z bramek, przy której idealnie z rzutu wolnego trafił Marek Sobik. Niejako „po drodze” na listę strzelców wpisał się Marcin Wróbel, w czym lwia zasługa dobrego zachowania w defensywie (przechwyt) i ataku (szarża bokiem boiska i celne dogranie) – M. Madzi. Przy bramce na 3:1 niezłą techniką i z przytomnością umysłu zareagował w polu karnym Paweł Brzóska (na zdjęciu), który zmusił golkipera Kuźni do kapitulacji uderzeniem pod poprzeczkę z ok. 14-15-stu metrów. – Cenna nauka płynie także ze straconego gola na 1:1 – dodaje trener biało-zielonych. – Byliśmy w ataku pozycyjnym, straciliśmy piłkę, daliśmy się skontrować, krótko – źle zareagowaliśmy. Czyli nadal mamy nad czym pracować – nakreślił najbliższe plany naszych III-ligowców, P. Jaroszek.
TP/foto: MŁ