Piłka nożna
Decor Bełk – Rekord B-B 0:5 (0:4)
Dobra postawa i jeszcze lepszy wynik „rekordzistów” w jakimś stopniu wzięły się z „głodu”… gry na naturalnej nawierzchni.
Decor Bełk – Rekord Bielsko-Biała 0:5 (0:4)
0:1 Szymański (16. min., z rzutu karnego)
0:2 Gleń (23. min.)
0:3 Wróbel (25. min.)
0:4 … (37. min., samobójczy)
0:5 Szymański (60. min.)
Rekord: Kucharski – Gaudyn, Rucki, Kareta, Waliczek, Gleń, Madzia, Czernek, Szymański, Brzóska, Wróbel oraz Szumera, Żołna, Płowucha, Sobik, Różycki
- Rzeczywiście, ogromnie cieszę, że udało nam się rozegrać ten mecz na naturalnej trawie – potwierdził naszą tezę Piotr Jaroszek, trener zespołu gości. – Mimo mrozów minionej nocy zagraliśmy na równiutkim, świetnie przygotowanym boisku. Coś takiego w lutym? Szacunek dla gospodarzy i nasze podziękowania – podkreślił szkoleniowiec biało-zielonych.
A sam mecz, a przynajmniej jego wynik mógł ułożyć się całkiem inaczej dla ekipy wicelidera IV ligi, grupy drugiej. Gospodarze na wstępie potyczki egzekwowali „jedenastkę” podyktowaną za zagranie ręką Konrada Karety. Górą w pojedynku z graczem Dekoru okazał się Bartosz Kucharski. Jak się okazało kilka minut później sztukę strzelania „z wapna” znacznie lepiej opanował Szymon Szymański (na zdjęciu, na pierwszym planie). „Rekordzista” pewnie wykorzystał rzut karny, który wyniknął z faul na… egzekutorze. Po 25-ciu minutach kwestia wygranej w sparingu była niemal przesądzona. Wpierw Mateusz Gleń strzałem głową uprzedził bramkarza i defensorów z Bełku na tzw. bliższym słupku, po dośrodkowaniu Pawła Brzóski. Młody skrzydłowy zapisał na swoim koncie jeszcze jedną asystę, przy samobójczym golu zawodnika gospodarzy. W tzw. międzyczasie sytuację sam na sam z golkiperem miejscowych na bramkę zamienił Marcin Wróbel. W dość podobnych okolicznościach rezultat spotkania ustalił po kwadransie drugiej połowy Sz. Szymański.
TP/foto (z meczu PP LKS Bestwina - Rekord): PM