Piłka nożna
Rekord II B-B – Soła Rajcza 2:2 (1:1)
Bielszczanie nie wzięli rewanżu za porażkę z rundy jesiennej.
Rekord II Bielsko-Biała – Soła Rajcza 2:2 (1:1)
1:0 Waliczek (4. min.)
1:1 Czaniecki (25. min., z rzutu karnego)
2:1 Obracaj (74. min.)
2:2 Czaniecki (89. min.)
Rekord II: Żerdka – Groń (67. Jaroszek), Rucki, Jampich, Waliczek, Gleń, Płowucha (64. Tomko), Ślosarczyk, Biela, Brzóska (60. Obracaj), Guzdek
1 grudnia ubr. biało-zieloni ulegli rajczanom 0:1, na koniec udanej rundy jesiennej. Motywacja do rewanżu zatem była. Co więcej, pierwsze minuty niedzielnej konfrontacji zapowiadały dobrej jakości widowisko i spore emocje. Gospodarze z animuszem ruszyli na Sołę, której gracze tej wiosny nie zdołali ugrać nawet jednego punktu! Już w 2. minucie strzałem z rzutu wolnego Mateusz Waliczek sprawdził dyspozycję w bramce Wiesława Arasta. 120 sekund później lewy obrońca Rekordu II doskonale odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. Przy uderzeniu w długi róg golkiper Soły nie miał szans na udaną interwencję. Jeszcze kilka minut żywszej gry „rekordzistów” i… ktoś „wyciągnął wtyczkę z kontaktu”. Coraz głośniej i mocniej do głosu zaczęli dochodzić goście. Dwukrotnie dyspozycję Krzysztofa Żerdki przetestował Maciej Figura. Zwłaszcza sytuacja z 19. minuty, gdy napastnik Soły zmarnował okazję „oko w oko” z bramkarzem, powinna spędzać 30-latkowi sen z powiek. Za upór i odwagę rajczanie doczekali jednak bramkowej nagrody, choć w dość niespodziewanych okolicznościach, gdy w niegroźnej sytuacji Michał Groń sfaulował w polu karnym Daniela Lacha. Całe zamieszanie sprokurowali jednak niedokładnymi zagraniami K. Żerdka i Dariusz Rucki. „Jedenastkę” na gola zamienił Kacper Czaniecki. Ciekawszych zdarzeń w pierwszej części meczu już nie odnotowano.
Niespecjalnie emocjonujące było również otwarcie drugiej połowy meczu. Ot, kilka uderzeń z dystansu po obu stronach, parę interwencji bramkarzy. I tak aż do 74. minuty spotkania. Wówczas dobrze zachował się w „szesnastce” debiutujący w seniorskim zespole Bartosz Guzdek. Rosły 16-latek widząc, że nie ma szans na oddanie dobrego uderzenia z kąta, wycofał futbolówkę do wbiegającego z głębi pola Bartłomieja Ślosarczyka, natychmiastowy strzał, z wyraźnym rykoszetem „po drodze” Roberta Obracaja, i gospodarze ponownie objęli prowadzenie. Wydawało się, że podopieczni Szymon Niemczyka nie oddadzą już inicjatywy, nie pozwolą gościom na wyrównanie. Tak zapewne pomyśleli również sami zawodnicy, natomiast niewiele zrobili, aby właśnie temu zapobiec. Już strzałem z rzutu wolnego z 87. minuty sygnał ostrzegawczy wysłał ekipie z Cygańskiego Lasu D. Lach. Dwie minuty później do bezpańskiej piłki na 16-stym metrze od bramki rezerw Rekordu dopadł K. Czaniecki i zaskakująco precyzyjnym uderzeniem z powietrza w długi róg, ustalił rezultat meczu.
Punktowej zdobyczy przy Startowej 13 sami rajczanie pewnie nie zakładali, ale w pełni na nią zasłużyli. Za ambicję, za determinację i w sumie niezły pomysł na grę. brawa i jedno „oczko”. Nie co natomiast ukrywać, że faworyzowani gospodarze rozczarowali. W obliczu nadchodzących Świąt Wielkanocnych byłoby warto, aby każdy z uczestników tego spotkania sporządził swój „piłkarski rachunek sumienia”. Najlepszą okazją do rehabilitacji zawsze jest najbliższy mecz ligowy.
TP/foto: MŁ