Futsal

Futsal | 14-08-18

Jak na karuzeli

 

Jan Janovsky - kapitan „rekordzistów”, z paru powodów niezbyt miło wspomina pięciodniowy pobyt w stolicy Katalonii.

 

Wpierw o eskapadzie do Barcelony od strony turystycznej…

- Trochę tych atrakcji było. Jednego dnia spędziliśmy trochę czasu nad morzem, innego byliśmy w centrum miasta, gdzie byliśmy np. pod słynnymi fontannami na wzgórzu Montjuic. Jako kibic FC Barcelony przeżyciem dla mnie było zwiedzenie Camp Nou i klubowego muzeum. No i jeszcze „wesołe miasteczko”, bo tak nazwałbym nasze 0:11 w Palau Blaugrana. Gospodarze urządzili nam niezłą karuzelę, nie ma co (śmiech).

Obu znacie, tego na pierwszym planie, i tego w tle

Zatem teraz o aspekcie sportowym pobytu w stolicy Katalonii.

- Przepaść! Nie nadążaliśmy za zawodnikami Barcelony, nie dorównywaliśmy im w żadnym elemencie. Krótko mówiąc – byliśmy bez szans w starciu z jednym z najlepszych zespół na świecie. O futsalu w ich wydaniu także krótko – kosmos!

I do tego wróciłeś z kontuzją.

- To uraz kolca biodrowego, ale szczegóły poznam dopiero po badaniu rezonansem magnetycznym. Z identyczną kontuzją zmagałem się w końcówce ubiegłego sezonu. Tym razem zderzenie z Ferrao było równie bolesne, co nasze z Barceloną.

Czy Twój występ w sobotnim meczu towarzyskim z mistrzem Czech, ERA-Packiem Chrudim, jest wykluczony?

- Niemożliwe, żebym zagrał.

A co słychać u mistrzów Czech, oprócz tego, że zagracie z nimi po raz trzynasty?

- Z tego co wiem, niewiele zmian. Do Pilzna odszedł Lukaš Rešetar, a przyszedł Brazylijczyk Antonio Bagatini, który w poprzednim sezonie grał w hiszpańskiej ekstraklasie, a jeszcze rok wcześniej w Italii. Dla ERA-Packu sobotni (godz. 18:00 – przyp. TP) w naszej hali będzie pierwszy sparingiem tego lata.

Aktualny Rekord, to już nie ta sama ekipa, co jeszcze trzy miesiące wstecz. Spójrz, oceń okiem kapitana…

- Odejście „Jumbo” (Michala Seidlera – przyp. TP) i Rafała Franza, to poważne ubytki. Doszli: Giulio Mura, Alex Viana i Janek Dudek, ale każdy z nich potrzebuje jeszcze czasu na wkomponowanie się, na zgranie z nami. A tego czasu do bielskiego turnieju Ligi Mistrzów akurat mamy mało. No i co tu dużo mówić – FC Barcelona sprowadziła nas na Ziemię. Za dwa tygodnie nie może to tak wyglądać, musimy wrócić do swojego poziomu, do swojej gry.

TP/foto: fcbarcelona.es/secciones/futbol-sala i JJ