Futsal

Futsal | 14-09-18

Bomba w górę, …

czyli przedligowe rozważania – rusza Futsal Ekstraklasa!

Chociaż wciąż mamy kalendarzowe lato, na parkiety wracają już drużyny ekstraklasy. Futsalowe otwarcie sezonu na krajowych parkietach mieliśmy przed tygodniem, kiedy to oficjalnie wręczono pierwsze tegoroczne trofeum – Superpuchar Polski trafił do rąk biało-zielonych. W najbliższych dniach czas na start zmagań, których koniec nastąpi w maju przyszłego roku – o mistrzostwo Polski będzie rywalizowało dwanaście drużyn.

Pod względem regulaminowym dwie, ale za to dość istotne zmiany. W sezonie 2018/2019 zachowany zostanie system, według którego po sezonie zasadniczym (22. kolejki) nastąpi podział na dwie grupy. Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich sezonów tym razem nie będzie podziału punktów. Każdy zachowa swój dorobek uzyskany w zasadniczej części rozgrywek. Druga zmiana to przygotowanie do zupełnego novum jakie czeka ekstraklasę od sezonu 2019/2020 – do rywalizacji po raz pierwszy w historii przystąpi aż czternaście zespołów. Dlatego w bieżącym sezonie do I ligi bezpośrednio spadnie tylko jedna drużyna, natomiast ta, która zajmie pozycję numer 11., zagra w barażu z jednym z wicemistrzów I ligi.

A sportowo?

Jak to na starcie sezonu, każdy ma równe szanse na zdobycie ligowych laurów, przynajmniej w teorii. W praktyce jak w każdej lidze, polskiej czy zagranicznej, jest określona grupa faworytów do ligowego podium i kilku, „murowanych” według niektórych, kandydatów do walki o utrzymanie.

Nie ma drugiego takiego zespołu w całej ligowej stawce, który dokonałby zmian kadrowych porównywalnych z tymi, jakie zaszły w Jelczu-Laskowicach. Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice, bo tak brzmi pełna nazwa klubu, postawił na zagraniczny zaciąg. Trudno powiedzieć, jaki język jest tym obowiązującym w szatni zespołu prowadzonego przez hiszpańskiego szkoleniowca Jesusa Lopeza, ale z pewnością nie jest to język polski. Beniaminek z Dolnego Śląska na tyle dobrze spisywał się w przedsezonowych grach kontrolnych, że Oficjalny Bukmacher Ekstraklasy Futsalu, firma STS uznał go za potencjalnie trzecią siłę w walce o mistrzostwo Polski.

Tuż nad Acaną w typowaniach bukmacherów widnieje Gatta Active Zduńska Wola. Wicemistrz Polski w grach  sparingowych spisywał się średnio, przegrywając m.in. z drużyną z Jelcza-Laskowic a także trzy spotkania z czołowymi drużynami ligi ukraińskiej. W Zduńskiej Woli ruchy transferowe tradycyjnie niewielkie, ale klub wypełnił limit obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, pozyskując Juliana Gorbatija z Uraganu Iwano-Frankowsk.

To już chyba trzeci sezon z rzędu, w którym na „czarnego konia” rozgrywek typowany jest, jakże utytułowany, Clearex Chorzów. Kadra niemal bez zmian, jeśli nie liczyć pożegnania z Robertem Gładczakiem. Na dziewięć sparingów przegrany jeden – z Sokołem Chmielnickij, ale też pozostali rywale nie byli z „najwyższej półki”. W klubie postawiono widać na pracę trenerską, a co z tego wyniknie? - przekonamy się wkrótce.

W czołowej szóstce, jeśli wierzyć bukmacherom, powinny się także znaleźć FC Toruń i gliwicki Piast. I wypada z takimi typami się zgodzić. Oba zespoły, dowodzone są przez uznanych w naszym kraju szkoleniowców (odpowiednio Łukasza Żebrowskiego i Klaudiusza Hirscha), oba stabilne organizacyjnie. Większą niewiadomą wydaje się Piast, w którym  doszło do kilku istotnych zmian. Czy na plus?

Moda na zagraniczne transfery nie ominęła również drugiego z beniaminków – dwóch graczy rodem z Portugalii i przedstawiciel ukraińskiej szkoły futsalu mają stanowić o sile Red Devils Chojnice. Ważna również zmiana na ławce trenerskiej – Andrzeja Biangę zastąpił w tej roli Jakub Mączkowski, który z założenia ma wspierać swój zespół także na boisku.

Tradycyjnie spokojnie w Red Dragons Pniewy, Łukasz Frajtag będzie miał do dyspozycji w zasadzie tych samych zawodników, co przed rokiem. Można oczekiwać, że zespół zagra o miejsca 5-9. Wedle analityków STS będzie to pozycja numer 7.

Kto zatem będzie walczył o utrzymanie? Wydaje się, że kandydatów do zajęcia mało zaszczytnej ostatniej pozycji poszukiwać należy wśród dwóch zespołów akademickich z Gdańska i Katowic, szczecińskiej Pogoni ‘04 oraz białostockiego MOKS-u Słoneczny Stok. Nie było wielkich zmian w tych klubach, nie było znaczących wzmocnień, a to właśnie te zespoły, zajęły w ubiegłym sezonie cztery pozycje tuż nad dwójką spadkowiczów. Czy tym razem będzie inaczej? Przekonamy się w maju 2019.

Będzie trudniej

Na koniec nasza drużyna – gdyby za bukmacherskie notowania rozdawano złote medale to cała liga... nie ma o co grać. Tytuł z góry zarezerwowano dla Rekordu. Niżej podpisany daleki jest jednak od tak optymistycznych przewidywań. Nic dwa razy się nie zdarza, nie można w żaden sposób zakładać, że mamy szansę na powtórzenie ubiegłorocznych dokonań, gdzie de facto bielszczanie zdominowali ekstraklasę. Oczywiście, Rekord będzie jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrzowskiego, przed tym nie uciekniemy i wcale nie mamy takiego zamiaru. Ale  niewątpliwie walka o miano najlepszej drużyny w kraju, będzie dla biało-zielonych zdecydowanie trudniejsza niż w sezonie 2017/2018.

MH/foto: MŁ