Futsal

Futsal | 17-09-18

Rekord B-B – Słoneczny Stok Białystok 7:2 (3:1)

Niełatwa wygrana "rekordzistów" na otwarcie sezonu.

Rekord Bielsko-Biała – MOKS Słoneczny Stok Białystok 7:2 (3:1)

Rekord: Nawrat – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Dudek, Alex Viana, Mura, (Surmiak, Gąsior, Łasak, Kałuża)

0:1 Maciąg (10. min.)

1:1 Budniak (13. min.)

2:1 Popławski (14. min.)

3:1 Marek (14. min.)

4:1 Bondar (34. min.)

5:1 Marek (35. min.)

5:2 Kubik (36. min., samobójczy)

6:2 Bondar (39. min.)

7:2 Popławski (40. min.)

Bilansu z Rekordem tym spotkaniem białostoczanie nie poprawili, ale pozostawili po sobie na pewno korzystne wrażenie. Obraz gry niemal taki jak przed tygodniem, sam przebieg meczu – nieco inny.

Od początku zdecydowane ataki biało-zielonych, próbowali Oleksandr Bondar czy Artur Popławski, w sytuacji sam na sam znalazł się Jan Dudek. Norbert Jendruczek, rozgrywający chyba swoje najlepsze spotkanie przeciwko Rekordowi, pozostawał niepokonany. Goście długo nie potrafili natomiast zagrozić Bartłomiejowi Nawratowi, ale jak w końcu zagrozili to skutecznie – po szybkim kontrataku Michał Maciąg wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Mimo utraty bramki w poczynaniach bielszczan nie było widać nerwowości, a raczej przekonanie, że w końcu musi „coś wpaść”. Przełamanie nastąpiło w 14. minucie, kiedy to w ciągu 56 sekund wynik diametralnie się odwrócił na korzyść gospodarzy. Najpierw zza obrońców, po krótkim zwodzie uderzył Paweł Budniak trafiając w okolicę „okienka” bramki N. Jendruczka, następnie mocny strzał pod poprzeczkę A. Popławskiego i w końcu ładna „podcinka” Michała Marka – 3:1 - spokój na ławce i na trybunach.

Taki rezultat utrzymał się aż przez 20. kolejnych minut meczu. Po zmianie stron okazji nie brakowało, pecha miał szczególnie Michał Kubik, nie zdołał pokonać N. Jendruczka w świetnej sytuacji A. Popławski, a nie były to jedyne szanse „rekordzistów” na podwyższenie rezultatu. B. Nawrat także nie próżnował, ale tyle pracy co golkiper przyjezdnych, to na pewno nie miał. Kibice doczekali się czwartej bramki w 34. minucie, po rozegraniu rzutu rożnego tuż przy słupku piłkę w siatce umieścił O. Bondar a 14. sekund później, swój „rajd” lewą stroną boiska precyzyjnym strzałem zakończył M. Marek. Pech trzymał się M. Kubika nie tylko pod bramką rywali, ale i pod własną – tak nieszczęśliwie przeciął lot piłki dogrywanej w pole karne, że skierował ją do siatki obok zdezorientowanego bielskiego bramkarza. W ostatniej minucie jeszcze dwie bramki dla Rekordu, pieczętujące wysoką wygraną, ale też najniższą w historii spotkań z MOKS Słoneczny Stok Białystok.

Brawa za trzy punkty, pochwalić należy szczególne całą tzw. pierwszą czwórkę, która nie dość, że zdobyła wszystkie bramki, to w dodatku żadnej nie straciła. W przyszły weekend przerwa w rozgrywkach – czas dla reprezentacji, a 29 września br. drugi mecz ligowy i zarazem ostatni sprawdzian przed Ligą Mistrzów – mecz z beniaminkiem w Jelczu-Laskowicach.

MH/foto: Paweł Mruczek