Futsal

Futsal | 23-11-18

Tak groźni jeszcze nie byli

 

To będzie przedostatnie tej jesieni spotkanie w hali przy Startowej 13.

 

Po europejskich wojażach biało-zieloni wracają do ligowej rzeczywistości. W przeciwieństwie do większości konkurentów, którym do rozegrania pozostały trzy spotkania, nasza drużyna jeszcze pięciokrotnie zagra w tej rundzie. W niedzielę przyjedzie do Bielska-Białej AZS UŚ Katowice, prowadzony od początku sezonu przez trenera Miłosza Kocota.

Być może na razie przesadą byłoby określenie katowiczan „czarnym koniem” tegorocznych rozgrywek, ale faktem jest, że pod wodzą M. Kocota „akademicy” rozgrywają na razie sezon jakiego nie mieli chyba jeszcze w historii swych występów w ekstraklasie futsalu. Po siedmiu kolejkach ich dorobek to 13 punktów, a ich strata do pozycji medalowej wynosi dwa „oczka”. W analogicznym momencie poprzedniego sezonu, katowicka drużyna miała na swym koncie zaledwie punktów 7. W zasadzie po każdym meczu bieżących rozgrywek podopieczni M. Kocota byli wyłącznie chwaleni, tak naprawdę nie wyszedł im tylko start – na inaugurację polegli we własnej hali z Red Devils Chojnice 1:3 co, patrząc z perspektywy czasu, było sporą niespodzianką. Dwie pozostałe porażki ponieśli z czołowymi ekipami naszej ligi – obecnym liderem FC Toruń (2:3) oraz Acaną Orłem Jelcz-Laskowice (3:5), prowadząc w tym ostatnim spotkaniu już 3:0.

Niemal w każdym swoim sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, katowiczanie walczyli o utrzymanie, a najwyższa pozycja jaką zajęli na koniec rozgrywek to miejsce ósme. AZS UŚ od lat pozostawał w cieniu innych klubów z Górnego Śląska – Cleareksu Chorzów czy Piasta Gliwce, w tym sezonie jest zupełnie inaczej – Piast ma 10 punktów mniej, a do Cleareksu  zespół z Katowic traci tylko jedno „oczko”. „Akademicy” od lat bazują na zawodnikach z regionu, próżno w ich szeregach szukać graczy zagranicznych czy z dalszych rejonów naszego kraju, a transfery często zamykają się w „śląskim trójkącie” - Katowice-Gliwice-Chorzów. Nie inaczej było przed sezonem 2018/2019 – do Cleareksu odszedł Krzysztof Salisz, skąd przybył Robert Gładczak, z kolei z Gliwic do hali Szopienicach przeniósł się Adam Jonczyk.

Bilans biało-zielonych z tym rywalem jest oczywiście korzystny, ale też jeszcze nigdy nie grał on tak dobrze jak obecnie. Wystarczy wspomnieć, że w przypadku zwycięstwa AZS UŚ przeskoczy „rekordzistów” w tabeli. Oczywiście pamiętamy o zaległych spotkaniach naszej drużyny, ale jak na razie taka jest właśnie stawka tego meczu.

Początek w niedzielę o 18:00, zapraszamy serdecznie do hali w Cygańskim Lesie.

MH/foto-archiwum (z meczu Rekord - AZS UŚ): PM