Futsal

Futsal | 17-01-19

Rekord II B-B – Gwiazda II Ruda Śl. 7:3 (5:0)

Rewanże, rewanże, rewanże…, tym razem w futsalowej II lidze, grupie śląsko-opolskiej.

Rekord II Bielsko-Biała – Gwiazda II Ruda Śląska 7:3 (5:0)

1:0 Gawryś (2. min.)

2:0 Szaraniec (9. min., samobójczy)

3:0 Kozina (15. min.)

4:0 Groń (15. min.)

5:0 Tomko (19. min.)

5:1 Woźnica (23. min.)

6:1 Stawicki (25. min.)

6:2 Szaraniec (25. min.)

6:3 Mazur (31. min.)

7:3 Olszowski (38. min.)

Rekord II: Iwanek (Syc) – Groń, Gawryś, Pietyra, Kozina, Byrdy, Stawicki, Miłoń, Olszowski, Jekiełek, Antczak, Tomko, Rycka  

W pierwszej rundzie rozgrywek bielszczanie triumfowali w rudzkiej hali wygrywając 6:3. Jako liderzy w grupie śląsko-opolskiej tym bardziej byli więc faworytami rewanżowej konfrontacji. I ze swojej roli „rekordziści” wywiązali się całkiem przyzwoicie, gdyby oceniać starcie z Gwiazdą II, jako całość. Natomiast za pierwszą odsłonę meczu biało-zielonym należą się wyłącznie pochwały. Za postawę, za skuteczność i generalnie, za realizację założonej taktyki – brawo! Nie dość, że „rekordziści” szczelnie zaryglowali dostęp do własnej bramki, to po drugiej stronie boiska imponowali rozmaitością rozwiązań. Żaden ze zdobytych goli nie było podobny jeden do drugiego. Przykłady? Silnym uderzeniem z dystansu otworzył wynik Filip Gawryś. Po długotrwałym ataku pozycyjnym gospodarzy gola samobójczego zaliczył Hubert Szaraniec. „Solówka z podcinką”, tak należałoby w skrócie opisać bramkę na 3:0 Marcina Koziny. Jej strzelec świetnie asystował Michałowi Groniowi, który ugodził mocnym uderzeniem z woleja. I wreszcie po kontrze oraz dograniu Michała Rycki dzieła dopełnił Mateusz Tomko.

Zmiany zadysponowane przez trenera Andrzeja Szłapę po przerwie raczej wskazywały na dalsze podniesienie jakości, a przynajmniej jej podtrzymanie. Tymczasem „tryby bielskiej maszyny” nie zaskoczyły, a jeśli, to jedynie krótkimi fragmentami. Gospodarze poddali się żywiołowemu, cokolwiek chaotycznemu, acz z maksymalnym zaangażowaniem, sposobowi gry gości. A gdy jeszcze parokrotnie sytuacja na parkiecie zaogniła się, ucierpiał fajny obraz i wrażenie po pierwszych 20-stu minutach. Nie była to jednak drastyczna obniżka jakości gry, a raczej wskazanie, że ekipa szykująca się do dalszych gier w eliminacjach Młodzieżowych MP 18-latków ma jeszcze nad czym pracować. I to chyba nawet lepiej, gdyż pierwsza część meczu pokazała, jak wysoki jest pułap możliwości, druga – że do stabilizacji jest jeszcze daleko.

TP/foto: PM