Futsal

Futsal | 01-05-19

Rekord B-B – Piast Gliwice 4:4 (2:2)

Rekord po raz trzeci w historii zdobywcą Pucharu Polski w futsalu!

Rekord Bielsko-Biała – Piast Gliwice 4:4 (2:2)

1:0 Budniak (9. min.)

1:1 Omylak (15. min.)

2:1 Kubik (17. min.)

2:2 Bonilla (18. min.)

3:2 Nawrat (30. min., z rzutu karnego)

3:3 Śmiałkowski (33. min.)

4:3 Kubik (39. min.)

4:4 Douglas (40. min.)

Rekord: Nawrat (Kałuża) – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Surmiak, Gąsior, Dudek, Łasak

Przebieg rewanżowego spotkania determinował rezultat pierwszej potyczki bielsko-gliwickiej z minionej soboty. Wygrana 7:2 wywieziona przez obrońców Pucharu Polski z miasta nad Kłodnicą, klarownie wskazywała na faworyta meczu „numer 2”. O ile sam rezultat mógł (i był) sprawą otwartą, to kwestia obrony trofeum przez „rekordzistów” nie mogła wzniecać jakiejkolwiek dyskusji. Rekord jest zbyt klasowym i doświadczonym zespołem, by doprowadzić do stanu zagrożenia, nie mówiąc już o ewentualnej stracie bardzo wysokiej zaliczki. To byłoby irracjonalne.

Sam mecz może nie był zachwycającym, zapierającym dech w piersiach widowiskiem, natomiast z pewnością nie zawiódł oczekiwań kibiców. To było 40 minut futsalowego „wyścigu na dochodzenie”. Na każde z trafień gospodarzy, „piastunki” potrafiły odpowiedzieć golem. Otwarcie wyniku należało do Pawła Budniaka, którego świetną asystą obsłużył Oleksandr Bondar. Ripostował Mateusz Omylak, który wykorzystał spóźnienie z interwencją Bartłomieja Nawrata. Wynik 2:1 odnotowano, gdy Michał Kubik bezlitośnie wykorzystał fatalnie wykonaną zmianę „lotnego” Przemysława Dewuckiego z Maciejem Rozmusem, trafiając do opuszczonej bramki. Ale i na to gliwiczanie zaradzili po solowej, dynamicznej akcji Sergio Parry.

Po przerwie długo utrzymywał się remisowy rezultat, co w głównej mierze było zasługą obu golkiperów. Korektę na tablicy wyników wprowadził dopiero… B. Nawrat, który zaliczył trafienie z rzutu karnego. To był gol z dedykacją, ale o tym wkrótce w filmowym skrócie tego spotkania. W każdym razie, i na tego gola dość szybko zdołał odpowiedzieć Dominik Śmiałkowski. Kwestia zwycięstwa Rekordu wydawała się być przesądzona, gdy raz jeszcze trafił do pustej bramki M. Kubik. Tymczasem na sekundy przed końcową syreną ostatni „stempel” na wyniku przystawił ex-„rekordzista” – Douglas.

W pełni zasłużenie bielszczanie sięgnęli po Puchar Polski, to nie ulega wątpliwości. Na obronę trofeum podopieczni Andrzeja Szłapy solidnie i rzetelnie zapracowali już we wcześniejszych fazach rozgrywek. Ale co cieszy, rewanżowe spotkanie z Piastem miało znacznie lepszą jakość, niż pierwsze ze spotkań. To nie było jednostronne spotkanie, dzięki czemu kibice zyskali na emocjach i radości wynikającej z faktu, że „rekordziści” po raz pierwszy w 25-letniej historii klubu zdobyli to cenne trofeum przy Startowej 13.

TP/foto: Paweł Mruczek