Futsal

Futsal | 06-05-19

Clearex Chorzów – Rekord B-B 2:3 Rekord Mistrzem Polski!!!

Mecz, jak cały sezon "rekordzistów" - fantastyczny!

Clearex Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 2:3 (2:2)

1:0 Iwanow (3. min.)

1:1 Bondar (12. min.)

1:2 Alex Viana (16. min.)

2:2 Leszczak (18. min.)

2:3 Budniak (38. min.)

Rekord: Nawrat – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Alex Viana, Surmiak, Gąsior, Dudek, Łasak, Kałuża

Nie formuła, nie system rozgrywek muszą stanowić o jakości polskiego futsalu, a takie widowiska, jakie stworzyły dwie najstarsze i najbardziej utytułowane firmy na krajowym rynku. Emocji, wysokiego tempa, zwrotów akcji i takiej jakości chcą kibice. Może tylko pierwsze 120-150 sekund spotkania minęło pod znakiem wyraźnej przewagi obrońców tytułu mistrzowskiego. W dalszej części meczu kibice w hali przy Dąbrowskiego obejrzeli pokaz atrakcyjnego, ofensywnego futsalu. Wynik potyczki otworzył Wadim Iwanow, po chytrym zagraniu wstecz Sebastiana Leszczaka. Na odpowiedź przyszło poczekać do 12. minuty, co nie znaczy, że z parkietu dotąd wiało nudą. Dość zaznaczyć, iż piłka aż pięciokrotnie odbijała się od słupków po obu stronach. Trzy razy w aluminium trafiali „rekordziści” (w tym dwakroć Michał Marek), w dwóch przypadkach słupek ratował gości od utraty gola. W każdym razie, nie pierwszy raz w kończącym się sezonie bielszczanie zastosowali swój wypróbowany sposób na zdobywanie goli – stałe fragmenty gry. Po dokładnie rozegranym kornerze z 11-12-stu metrów celnie przymierzył Oleksandr Bondar. Biało-zieloni wyszli na prowadzenie po doskonałym kontrataku „Honzy” Janovsky’ego z Aleksem Vianą. Uderzenie Brazylijczyka w krótki róg było zaskakujące i nie do obrony dla dobrze usposobionego Rafała Krzyśki. Równie widowiskowo odpowiedzieli kontrą chorzowianie, Mikołaj Zastawnik i strzelec gola na 2:2 – S. Leszczak, okazali się nie do powstrzymania. 

Druga odsłona może nie była w swoim przebiegu, aż tak bardzo dynamiczna, niemniej – nadal szybka i pełna ciekawych wydarzeń. Ale o to zadbali już głównie bielszczanie. Gospodarze już nieco wycofani  skutecznie pilnowali relatywnie korzystnego rezultatu, w czym spora zasługa R. Krzyśki i sportowego fartu. Gospodarze mogli mówić o sporym szczęściu, gdy w obramowanie ich „świątyni” uderzali kolejno – Paweł Budniak, Kamil Surmiak (dwukrotnie) i Artur Popławski. Nie było jednak wcale tak, że w bielskiej bramce Bartłomiej Nawrat pozostawał bezrobotny. Znacznie rzadziej niż w pierwszej połowie, ale nadal groźni w kontratakach pozostawali gospodarze. To jednak „rekordziści” doczekali się nagrody za konsekwencję, za cierpliwość. – To była prawdziwie futsalowa magia – powiedział komentujący przebieg meczu dla SportKlub TV, Rafał Szlaga. Istotnie, zagranie „no look pass” P. Budniaka do M. Marka, trącenie piłki piętą i krótkie przyłożenie szpicem buta „Magika”, tak padł gol decydujący o wyniku, przesądzający o Mistrzostwie Polski Rekordu Bielsko-Biała!

Tak wcześnie, na trzy kolejki przed końcem rozgrywek, po „koronę” bielszczanie jeszcze w 25-letniej historii klubu nie sięgali! Ale jak na każdy z wcześniejszych złotych medali zapracowali niesłychanie solidną i ciężką pracą. Na rzetelne, czynione „na chłodno” podsumowania przyjdzie czas, ale już teraz czapki z głów przed wszystkimi zawodnikami i sztabem szkoleniowym Rekordu z Andrzejem Szłapą na czele. Acz, nikt nie zapomina, że tych dwadzieścia i kilka lat temu miał pomysł, miał wizję i sposób na realizację marzeń. To co za sprawą biało-zielonych dzieje się teraz, tak naprawdę kiełkowało przez ponad dwie dekady. W czyjej głowie? Chyba sami wiecie…

Rekord po raz czwarty w historii zdobywa Mistrzostwo Polski w futsalu - mistrzowskie świętowanie: 

 

TP/Rekord TV/foto: PM