Futsal
Nikars Ryga – Rekord B-B 0:7 (0:5)
Wysoka wygrana bielszczan i niespodzianka w rumuńsko-niemieckiej potyczce, to w pierwszym dniu Main Round UEFA Futsal Champions League.
4.10.2018 r. – Turniej Main Round UEFA Futsal Champions League, gr. 7, w Jelgavie
VfL ’05 Hohenstein-Ernstthal – Informatica Timişoara 1:0 (0:0)
Nikars Ryga – Rekord Bielsko-Biała 0:7 (0:5)
0:1 Marek (1. min.)
0:2 Marek (2. min.)
0:3 Popławski (7. min.)
0:4 Kubik (13. min.)
0:5 Popławski (19. min.)
0:6 Kubik (30. min.)
0:7 Bondar (32. min.)
Rekord: Nawrat (Kałuża) – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Alex Viana, Mura, Surmiak, Dudek, Gąsior, Łasak
Bielszczanie z nawiązką zrewanżowali się Łotyszom za porażkę 1:3 sprzed czterech lat, na tym samym etapie rywalizacji o europejskie trofeum. Już od startu mistrzowie Polski podyktowali grę, jej warunki i tempo, według własnych założeń. Po niespełna półtorej minucie pierwszej części goście prowadził już 2:0. Przy obu golach piłkę w bramce Nikarsu lokował Michał Marek, acz wydatny udział przy nich mieli Bartłomiej Nawrat i Artur Popławski. Obchodzący właśnie dziś 30-ste urodziny gracz Rekordu, nominalny defensor (najlepsze życzenia! – przyp. TP) jeszcze przed przerwą sam sprawił sobie najlepszy z prezentów, dorzucając dwa efektowne trafienia. Obrazem bezradności gospodarzy był również gol Michała Kubika po krótkiej wymianie piłki z Giulio Murą i strzale zza linii pola karnego.
W drugiej części „rekordziści” śmiało mogli pokusić się o podwojenie bramkowego dorobku, zwłaszcza że przez większą część czasu gry miejscowi uporczywie i bezskutecznie forsowali wariant z „lotnym” bramkarzem. Choć Michałowi Kałuży w bielskiej bramce pracy nie brakowało, to zdołał jednak zachować czyste konto. Natomiast z kilku dogodnych sytuacji do podwyższenia prowadzenia „rekordziści” wykorzystali dwie. Z niezbyt szczelnego zamka futsalowego Nikarsu dwukrotnie wyrwali się M. Kubik i Oleksandr Bondar.
Tak wysokiego w rozmiarach zwycięstwa mistrzów Polski raczej nikt nie zakładał. Wprawdzie o latach świetności łotewskich czempionów świadczy w zasadzie już tylko obecność na ławce trenerskiej legendarnego Orlando Duarte, niemniej spośród wszystkich uczestników turnieju w Jelgavie, to wciąż najwyżej notowany zespól w klubowym rankingu UEFA. Zatem wygrana, zdobyte trzy punkty oraz siedem strzelonych goli, mają swoją bezsprzeczną wartość. To istotne, szczególnie że na wstępie turnieju niemiecki VfL ’05 Hohenstein-Ernstthal niespodziewanie ograł faworyzowanego mistrza Rumunii – Informatikę Timisoara. Tym samym piątkowa (godz. 16:00) konfrontacja bielszczan z mistrzami Niemiec może – nie musi – być języczkiem u wagi turniejowej klasyfikacji.
TP