Futsal

Futsal | 12-10-18

Z Red Dragons w Bielsku-Białej po raz siódmy

Po emocjach związanych z występem w Lidze Mistrzów pora wrócić do ligowych obowiązków.

W poniedziałek wrócili do Polski zawodnicy Rekordu z Rygi i rozpoczęli przygotowania do trzeciego swojego występu w tegorocznych rozgrywkach ekstraklasy futsalu. W niedzielę do Bielska-Białej przyjedzie Red Dragons Pniewy, który w całkiem niezłym stylu rozpoczął tegoroczne zmagania. W pierwszej kolejce podopieczni Łukasza Frajtaga rozgromili chorzowski Clearex, co w kontekście kolejnych spotkań chorzowian można uznać za sporą niespodziankę. Po trzech kolejkach ekipa z Chorzowa plasuje się na pozycji wicelidera, czyli wyżej niż ich pogromcy z otwarcia sezonu, a więc Red Dragons Pniewy. W dwóch następnych meczach zespół z Wielkopolski grał ze zmiennym szczęściem – w Toruniu ewidentnie go zabrakło – mimo że pniewianie stworzyli więcej okazji strzeleckich od rywali, to musieli uznać wyższość FC Toruń. W trzecim swym meczu „Czerwone Smoki” zagrały z Pogonią '04 Szczecin i tym razem los się do nich uśmiechnął. Na dwie minuty przed końcem przegrywali jeszcze 1:3, by ostatecznie zremisować, a wyrównującą bramkę Adrian Skrzypek zdobył na... 2 sekundy przed końcem spotkania. Piąta lokata w ligowej tabeli, cztery zdobyte punkty i stosunek bramek 10:6 to dotychczasowy dorobek naszego najbliższego rywala. Przed obecnym sezonem w Pniewach nie było w zasadzie żadnych zmian personalnych, zespół nadal bazuje na zawodnikach „własnego chowu”, w składzie ma jednego aktualnego reprezentanta – Dominika Soleckiego oraz jednego obcokrajowca, byłego zawodnika Rekordu - Romana Wachułę.

Gdyby zawierzyć statystykom to Red Dragons powinni być dla nas łatwym rywalem, w minionych latach pniewska drużyna gościła w Bielsku-Białej sześciokrotnie, za każdym razem wyjeżdżając bez zdobyczy punktowej. Lepiej wiodło się „Smokom” w meczach z Rekordem we własnej hali, gdzie raz odnieśli zwycięstwo, jeden mecz zakończył się podziałem punktów, a dwukrotnie lepsi okazywali się „rekordziści”. Przekonani o zwycięstwie bielskiego zespołu są także bukmacherzy – na każdej postawionej na Rekord złotówce zarobić można ledwie 10 groszy, natomiast wygrana naszych gości gwarantuje aż jedenastokrotne przebicie.

Nie każdy z naszych zawodników wystąpił w Rydze w takim samym zakresie czasowym. Szkoleniowiec naszej drużny Andrzej Szłapa, da zapewne szansę do zaprezentowania się tym, którzy w łotewskim turnieju grali mniej. Dysponuje bowiem całą kadrą za wyjątkiem oczywiście, leczącego poważniejszy uraz Łukasza Biela.

Początek meczu w niedzielę o godzinie 18:00. Tych, którzy nie wybiorą się do hali zapraszamy na transmisję internetową na stronie tvcom.pl.

MH/foto: PM