Futsal

Futsal | 13-01-19

Słoneczny Stok Białystok – Rekord B-B 4:9 (0:4)

To już taka futsalowa tradycja, w meczach Rekordu z białostoczanami pada multum goli.

Słoneczny Stok Białystok – Rekord Bielsko-Biała 4:9 (0:4)

0:1 Gąsior (5. min.)

0:2 Popławski (6. min.)

0:3 Budniak (18. min.)

0:4 Bondar (19. min.)

1:4 Firańczyk (23. min.)

1:5 Bondar (24. min.)

2:5 Citko (29. min.)

2:6 Budniak (30. min.)

3:6 Lisowski (31. min.)

3:7 Kubik (32. min.)

4:7 Lisowski (34. min.)

4:8 Marek (37. min.)

4:9 Janovsky (40. min.)

Rekord: Nawrat (Kałuża) – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Gąsior, Surmiak, Dudek

Na inaugurację sezonu mistrzowie Polski ograli białostoczan 7:2, w rewanżu niestety zabrakło w składzie bielszczan kontuzjowanych – Łukasza Biela i Alexa Viany. Absencje miały wpływ na zestawienie tzw. drugiej czwórki gości, ale nie na dobre nastawienie i koncentrację. Skupieni na uważnej grze „rekordziści” szybko osiągnęli przewagę na parkiecie i na tablicy wyników. Ten, otworzył celnym trafieniem Tomasz Gąsior, dobijając strzał Kamila Surmiaka. Prowadzenie podwyższył w swoim stylu Artur Popławski. Po wyprowadzeniu piłki z głębi pola huknął z dystansu nie do obrony. Po dłuższym, bramkowym zastoju Paweł Budniak chytrze zwiódł obrońców i golkipera gospodarzy, lokując piłkę przy bliższym słupku bramki. Mistrzowsko rozegrany rzut wolny, z szeregiem błyskawicznych podań, trafieniem do pustej bramki sfinalizował Oleksandr Bondar. Na tak konsekwentny w zakresie taktycznym Rekord białostoczanie nie mieli żadnej recepty, żadnego sposobu.

Tylko częściowo znaleźli je w drugiej odsłonie. Trochę żywiołu zaprawionego szczyptą chaosu i obraz spotkania był już bardziej wyrównany. Norbert Jendruczek w roli lotnego bramkarza po części sprawdził się, gospodarze zaczęli strzelać gole. Tyle, że na każdą z bramek, którą miejscowi mogli traktować niczym iskierkę nadziei, bielszczanie odpowiadali, gasili ją w zarodku. Za przywiązanie do kanonów taktycznych w defensywie nikt obu ekipom nie wystawi wysokiej noty za drugą połowę. Za to liczbą goli z pewnością usatysfakcjonowani mogli być kibice, choć raczej Rekordu, niż „słonecznych”.

TP/foto: PM