Futsal
Medyczno-szkoleniowy dylemat
Już przed spotkaniem w Białymstoku trener bielszczan – Andrzej Szłapa, miał nie lada „zagadkę” personalnej natury.
Tuż przed wyjazdem na mecz w stolicy Podlasia kontuzje wyłączyły z udziału w spotkaniu ze Słonecznym Stokiem dwóch bielszczan – Łukasza Biela i Alexa Vianę. – Łukasz w trakcie treningu strzeleckiego, przy jednym z elementów, dość nienaturalnie przekrzywił stopę, na której pojawiła się opuchlizna – klaruje Dariusz Spisak (na zdjęciu), fizjoterapeuta ekipy mistrza kraju. – Rzecz w tym, że uraz dotknął niedawno kontuzjowanej stopy, stąd nie było mowy o grze zawodnika w Białymstoku. Pech Alexa dopadł w czasie ostatniego przed wyjazdem treningu. Normalna w futsalu historia – zderzenie w trakcie gry, a efekt – mocne stłuczenie palca. Finalnie obaj wymienieni pozostali w Bielsku. Lepszym rozwiązaniem było poddanie tej dwójki natychmiastowym zabiegom.
Bez wspomnianego duetu „rekordziści” bardzo dobrze poradzili sobie z białostoczanami. Po wygranej 9:4, przy jednoczesnej porażce FC Toruń z Gattą Zduńska Wola, biało-zieloni powiększyli przewagę nad wiceliderami z Grodu Kopernika do czterech punktów. W innych okolicznościach pewnie taki rozwój sytuacji byłby w bielskim obozie równoznaczny z głębokim oddechem ulgi, tymczasem… problemów personalnych nie ubyło, a wręcz przeciwnie. Ponownie oddajmy głos najbardziej kompetentnemu w tej materii spośród „rekordzistów”. – W przypadku Tomka Gąsiora doszło do niemal identycznej sytuacji, jak wcześniej z Alexem. W zasadzie jedyna różnica polega na tym, że do zdarzenia doszło w warunkach meczowych. Natomiast ze stawem kolanowym Pawła Budniaka jest to raczej kwestia przeciążeniowa. Pamiętajmy, że nasi zawodnicy rozegrali już w tym sezonie chyba dwa razy więcej spotkań od ligowej konkurencji. Prędzej czy później to musi o sobie dać znać – dodaje D. Spisak.
Kończąc krótką rozprawkę o stanie zdrowia biało-zielonych klubowy fizjoterapeuta zadeklarował, że przynajmniej dwóch zawodników z przytaczanego kwartetu powinno być do dyspozycji trenerów przed najbliższym meczem ligowym. – Napisz proszę, że z moimi współpracownikami zrobimy wszystko, co możliwe, żeby chłopcy zagrali z ekipą z Jelcza-Laskowic. Ale czy się uda? – porozumiewawczo i szeptem dorzucił „fizjo” Rekordu.
TP/foto: PM