Futsal
Historia i teraźniejszość
Dwie futsalowe firmy, odwieczni rywale – na takie spotkania czekają kibice.
Średnio zorientowany kibic, zapytany o polski futsal wymieni przede wszystkim dwie nazwy – Rekord Bielsko-Biała i Clearex Chorzów. Oba kluby to bowiem prawdziwe ikony polskich rozgrywek halowych, od lat 20-stu z małymi przerwami rywalizujące na najwyższym szczeblu rozgrywek ligowych, czy też podczas zmagań w Halowym Pucharze Polski. Natomiast tym, którzy futsalem interesują się na co dzień Cleareksu przedstawiać nie trzeba. Chorzowianie to hegemon polskich parkietów w niemal całej pierwszej dekadzie XXI wieku, który jako pierwszy klub znad Wisły przecierał europejskie futsalowe szlaki.
Pozycja Cleareksu w latach 2000-2007 była porównywalna do tej, jaką obecnie zajmują biało-zieloni. Nikt w zasadzie nie analizował, czy w chorzowskim zespole są jakieś kontuzje lub kartkowe osłabienia, niemal każdy rywal zakładał z góry, że zdobycie punktów z Cleareksem nie jest raczej możliwe. Dzisiaj wielu obserwatorów ekstraklasy w podobny sposób traktuje Rekord – wygrana mistrza Polski w każdym spotkaniu wydaje się obowiązkiem, a ewentualna strata punktów ogromną niespodzianką. Może to i prawda, może „rekordziści” szczególnie postawą w poprzednim sezonie, w którym rywalizacja z naszą drużyną to była faktycznie swego rodzaju mission impossible, zbudowali wśród kibiców i rywali pozycję zespołu nie do pokonania. Dlatego być może nikt nie patrzy na problemy jakie od początku tego roku dotykają zespół, który w każdym spotkaniu występuje mocno osłabiony, a wobec którego oczekiwania nie ulegają zmianie.
Dość powiedzieć, że z tzw. pierwszej czwórki, która w bieżących ligowych rozgrywkach zdobyła łącznie 64 bramki (na 98 całego zespołu), w meczu pucharowym z GI Malepszy Futsal Leszno na boisku pojawił się tylko Paweł Budniak! A jednak zespół wciąż wygrywa – bo w ekspresowym tempie dojrzała „rekordowa” młodzież, na którą spadła w dużej mierze odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Jan Dudek, Tomasz Gąsior, czy Kamil Surmiak czekali dość długo, by dostać swoją szansę, ale gdy ją otrzymali, perfekcyjnie ją do tej pory wykorzystują. Przed nimi kolejny sprawdzian, na pewno najtrudniejszy z tych które przeszli w ostatnich tygodniach, ale też szansa, żeby udowodnić, iż są w stanie rywalizować z najtrudniejszymi ligowymi rywalami.
Clearex na pewno jest na fali wznoszącej, mimo że drużynie zdarzają się „wpadki”. Co ciekawe najczęściej z przeciwnikami z tzw. niższej półki – porażki z Red Dragons Pniewy, Red Devils Chojnice, czy domowe remisy z MOKS Słonecznym Stokiem Białystok i AZS UG Gdańsk, a równocześnie pewne wygrane z prawie całą ligową czołówką – Acaną Orłem (5:1) Gattą Active (6:2) czy FC Toruń (6:1). Jak widać problemów motywacyjnych w chorzowskim zespole można się spodziewać tylko w przypadku słabszego rywala, a na mecz z Rekordem nikogo wśród chorzowian motywować specjalnie nie trzeba. Dodajmy, że Clearex to jedyny zespół, który zdołał pokonać „rekordzistów” w całym ubiegłym sezonie, natomiast w rundzie jesiennej sezonu 2018/2019 przy Startowej 13 lepsi okazali się gospodarze wygrywając 4:3.
Początek meczu w poniedziałek o godzinie 20:00, transmisja w telewizji SportKlub.
MH/foto: PM