Za nieco ponad miesiąc poznamy triumfatora rozgrywek Halowego Pucharu Polski.

W rywalizacji o to trofeum pozostają nadal biało-zieloni, których półfinałowym rywalem będzie AZS UŚ Katowice. Drugą parę na tym szczeblu pucharowych zmagań utworzyły Piast Gliwice oraz Gatta Zduńska Wola. Zarówno półfinał, jak i finał tych rozgrywek, odbędzie się w systemie mecz-rewanż, a pierwszy mecz „rekordziści” zagrają jutro w Katowicach.

Nieco ponad dwa tygodnie temu obie drużyny spotkały się w szopienickiej hali w ramach 20. kolejki Ekstraklasy. Zdecydowanym faworytem tamtego spotkania był mistrz Polski, ale finalnie do Bielska-Białej nasi zawodnicy wrócili tylko z jednym punktem. Trudno o jednoznaczną ocenę tamtego meczu. Miał rację trener Andrzej Szłapa w swojej pomeczowej wypowiedzi, że ciężko mu wyrazić jakieś szczególne pretensje do zawodników. Grali dobrze, mieli przewagę przez cały mecz, zarówno tą „optyczną”, jak i czysto statystyczną, oddali bowiem zdecydowanie więcej celnych strzałów niż rywal, ale... goli obie drużyny strzeliły tyle samo. Trudno też mówić o gwałtownej zwyżce formy „akademików”, kolejne dwa ligowe spotkania przegrali bowiem dość gładko, tracąc w nich łącznie aż 14 bramek! Niewątpliwie w dość niespodziewanym remisie z Rekordem wydatnie pomógł katowiczanom strzegący ich bramki Mateusz Bednarczyk (na zdjęciu za Tomaszem Gąsiorem), okrzyknięty – i słusznie – bohaterem tamtego meczu. Osiągnięty w lidze rezultat przed jutrzejszą potyczką na pewno zmobilizuje katowickich zawodników, mają wszak szansę na największy sukces w historii klubu, jakim byłby ewentualny awans do finału. Jednak do osiągnięcia tego celu nie wystarczy powtórny remis – swoją wyższość nad rywalem trzeba wykazać w dwumeczu. Czy jedna z drużyn zdecydowanie bliżej awansu będzie już w środowy wieczór, czy też wszystko rozstrzygnie się dopiero w rewanżu? Przekonamy się jutro (początek 20:00), a wszystkich kibiców już teraz zapraszamy na mecz rewanżowy – w środę 3 kwietnia br., o godzinie 19:00.

MH/foto: PM