Futsal
Rekord B-B – Acana Orzeł 5:3 (3:3)
Jelczanie ustawili "mistrzowski szpaler", ale na boisku respektu dla gospodarzy nie mieli.
Rekord Bielsko-Biała – Acana Orzeł Jelcz-Laskowice 5:3 (3:3)
0:1 Solano (4. min.)
0:2 Andrade (4. min.)
0:3 Morozow (5. min.)
1:3 Popławski (11. min.)
2:3 Bondar (13. min.)
3:3 Budniak (19. min.)
4:3 Popławski (27. min.)
5:3 Marek (29. min.)
Rekord: Kałuża – Popławski, Bondar, Budniak, Janovsky, Gąsior, Dudek, Alex Viana, Surmiak, Łasak, Marek, Kubik, Nawrat, Iwanek
Być może poziom koncentracji u „rekordzistów” nieco już opadł, ale bielszczanie nadal imponują mistrzowską dyspozycją. Pierwsze minuty meczu, to ostrzał bramki Macieja Foltyna, którego biało-zieloni nijak nie potrafili zmusić do kapitulacji. Gol wisiał w powietrzu, aż w końcu padł, gdy ewidentnie rozkojarzona młodzież tzw. drugiej czwórki Rekordu, po banalnych błędach, dopuściła do utraty dwóch goli. Co gorsza, dość szybko powracająca na parkiet „starszyzna” w identycznych okolicznościach pozwoliła na oddanie celnego uderzenia przez Mykołę Morozowa, którego nie przypilnował nikt przy stałym fragmencie Acany Orła. To były trzy ciosy zadane mistrzom Polski w 81. sekund! Do nokautu było jednak bardzo daleko, bowiem bielscy futsalowcy doskonale wiedzą, co to takiego „remontada”. Niemal dokładnie dwa lata temu, w spotkaniu o nieporównywalnie większą stawkę – w grze o tytuł – „rekordziści” przegrywali z Gattą Active 0:3 i 1:4, skończyło się rezultatem 9:5.
Sygnał do odrabiania strat dali efektowną wymianą piłki Paweł Budniak z Arturem Popławskim, który wykończył akcję precyzyjnym trafieniem. W równie widowiskowy sposób Jan Janovsky z Oleksandrem Bondarem wypracowali gola kontaktowego. Jeszcze przed przerwą „wyzerował licznik” P. Budniak. Skądinąd seria zwodów „Magica” przed oddaniem strzału – palce lizać.
Końcówka sezonu w przypadku graczy Andrzeja Szłapy, to równocześnie czas leczenia ran. W spotkaniu w ogóle nie wystąpił Michał Kubik, który przed pierwszym gwizdkiem sędziów został uhonorowany przez klub pamiątkową paterą za zdobycie tytułu „króla strzelców” Ligi Mistrzów. Po przerwie nie pojawił się na boisku „Honza” Janovsky. Ale już wobec niepokojącego rezultatu trzeba było powołać pod broń rekonwalescenta – Michała Marka. To w określony sposób musiało zrodzić problemy w defensywie gości, zwłaszcza że zawodnicy z Dolnego Śląska zaczęli zdradzać wyraźne oznaki zmęczenia. Ich opór złamał uderzeniem z powietrza, zaś niedługo później, „na raty” pokonał M. Foltyna trafieniem z pola karnego M. Marek. Co ciekawe, dla obu strzelców były to wyjątkowo ważne gole. Otóż A. Popławski zdobył swoją setną bramkę w biało-zielonych barwach Rekordu, popularny „Misiek” z kolei zaliczył setne trafienie w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy. Gratulacje dla obu „rekordzistów” za indywidualne dokonania, szacunek dla całego zespołu za niesamowitą umiejętność pokonywania rywali oraz własnych słabości.
TP/foto: PM