Piłka nożna

Piłka nożna | 02-03-19

Polonia Poraj – Rekord B-B 0:2 (0:0)

Koniec sparingowych przedbiegów, teraz już tylko liga – bielszczanie rozegrali ostatni tej zimy test-mecz.

Polonia Poraj – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:0)

0:1 Sobik (51. min.)

0:2 Wróbel (88. min.)

Rekord: Kucharski – Gaudyn, Rucki, Kareta, Waliczek, Gleń, Madzia, Czernek, Szymański, Brzóska, Wróbel oraz Żerdka, Żołna, Caputa, Wyroba, Czaicki, Sobik, Kozina

Z pierwszego zadania – znalezienia takiego boiska z naturalną nawierzchnią, które nadawałoby się do gry przed ligową inauguracją, bielski sztab szkoleniowo-organizacyjny wywiązał się bez zarzutu. Oczywiście, wobec zmiennej w ostatnich dniach aury oraz daty w kalendarzu, trudno było o w pełni zieloną i równą murawę, ale boisko na obiekcie Imielinie przynajmniej pozwalało na prowadzenie relatywnie niezłej gry.

Jasne, że trudno było oczekiwać po obu zespołach płynnego, widowiskowego futbolu, liczył się bowiem kontakt z naturalną trawą i konfrontacja z nastawionym na grę piłką rywalem. Stąd obustronne zadowolenie trenerów, choć wynikiem usatysfakcjonowany mógł być tylko Piotr Jaroszek. Bielszczanie już przed przerwą mogli objąć prowadzenie w spotkaniu. Dwakroć nie sprzyjało szczęście w polu karnym Szymonowi Szymańskiemu, a Mateusza Glenia po indywidualne, dynamicznej szarży zawiódł celownik. Wspomnieć jednak należy, że i 5. drużyna IV ligi śląskiej, grupy 1, gdy po strzale z rzutu wolnego do sporego wysiłku zmuszony został Bartosz Kucharski.

Goli doczekaliśmy w drugiej części meczu. Jeszcze uderzenie Seweryna Caputy z 51. minuty bramkarz Polonii zdołał obronić, był jednak bezradny w sytuacji sam na sam z Markiem Sobikiem (asysta Sz. Szymańskiego). Dość szybko prowadzenie biało-zielonych mógł podwyższyć M. Gleń, przestrzelił jednak z niewielkiej odległości od bramki czwartoligowców. Nie pomylił się za to w samej końcówce potyczki Marcin Wróbel (na zdjęciu), głową lokując piłkę w siatce. Cieszy celność uderzenia napastnika Rekordu, podobnie jak uporczywość i precyzja dośrodkowania M. Sobika, który w tej akcji potwierdził słuszność "porzekadła", iż do... dwóch razy sztuka.

Tak padła druga bramka dla biało-zielonych w tym sparingu:

 

TP/foto: MŁ