Piłka nożna

Piłka nożna | 16-03-19

Foto-Higiena Gać – Rekord B-B 2:0 (2:0)

Tym razem strat poniesionych na początku spotkania odrobić się nie udało.

Foto-Higiena Gać – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (2:0) koniec meczu

1:0 Bujakiewicz (4. min.)

2:0 Gałaszewski (16. min.)

Rekord: Kucharski – Groń (46. Ogrocki), Rucki (46. Czaicki), Kareta, Waliczek (77. Caputa), Gaudyn, Madzia, Szymański, Sobik, Kozina, Wróbel

Ta sztuka, która udała się w Zabrzu, gdzie bielszczanie zniwelowali dwubramkową przewagę gospodarzy, w Gaci nie powiodła się. Piłkarze Foto-Higieny dość prostymi środkami rozmontowali słabo tego dnia dysponowaną defensywę Rekordu. Już jeden z pierwszych ataków miejscowych przyniósł im prowadzenie. Złe ustawienie środkowych obrońców, równie kiepska asekuracja i Paweł Bujakiewicz z bliska przymierzył do bramki gości. W 12. minucie Dariusz Rucki sfaulował w „szesnastce” napastnika Foto-Higieny, co spotkało się z karami - indywidualną w postaci żółtej kartki oraz zespołową, czyli rzutem karnym. Bartosz Kucharski świetną interwencją po uderzeniu Dominika Wejerowskiego zapobiegł utracie drugiego gola, ale co się odwlecze… W futbolu (i nie tylko) bywa tak, że taka interwencja bramkarza jest momentem zwrotnym dla zespołu będącego w opałach. W tym spotkaniu tak się nie stało. Co gorsza, najwyraźniej zdekoncentrowani bielszczanie popełnili kolejny brzemienny w skutkach błąd w defensywie. Podobnie jak przed tygodniem Ishmael Baidoo dla Górnika II, tak teraz Michał Gałaszewski przymierzył z narożnika pola karnego, i jak potyczce z zabrzanami piłka po odbiciu się od słupka wpadła do bramki. Na tym niestety wszelkie analogie z konfrontacji z „dwójką” ekstraklasowa się skończyły. Kto liczył, kto wierzył w identyczną „remontadę” i wywiezienie choćby jednego punktu, ten się zawiódł. Szkoda, bo akurat czasu na odrobienie straconego dystansu, może nawet z nawiązką, nie brakowało.

Gospodarze do końca skrzętnie i skutecznie pilnowali osiągniętej przewagi bramkowej. Natomiast „rekordzistom” brakowało w grze do przodu argumentów i konkretów, bo trudno za takowe uznać pojedyncze próby Szymona Szymańskiego, czy Marcina Koziny. Obrazu całości dopełniają kartki D. Ruckiego i Mateusza Waliczka, które obu zawodników wykluczają z pierwszego z „domowych” meczów w tej rundzie, z Wartą Gorzów Wielkopolski.

TP/foto: PM